W miare uplywu czasu przestalam stosowac okreslenie "fluff", bo przestalo dobrze sluzyc w komunikacji miedzyludzkiej - stalo sie ogolnym pogardliwym okresleniem, ktorego nawet fluffy uzywaly na inne fluffy, ktore im sie akurat narazily ;)
Osoby, ktore ja okreslilabym mianem fluffa, cechuje:
- brak umiejetnosci krytycznego myslenia,
- brak dojrzalosci emocjonalnej,
- brak checi rozwoju.
Brak krytycznego myslenia powoduje miedzy innymi nieumiejetnosc oceny wartosci zrodel, ktore dana osoba czyta i sie nimi posluguje. Mam tu na mysli kogos, dla kogo ostatecznym autorytetem sa wiadomosci, dajmy na to, z "Wrozki". Nie-fluff, uswiadomiony o istnieniu zrodla na poziomie wyzszym od "Wrozki", reaguje zaciekawieniem (nawet jesli sie z tym zrodlem nie zgadza). Fluff poczuje sie zagrozony.
To poczucie zagrozenia wiaze sie z brakiem dojrzalosci emocjonalnej (nie wiem jak to lepiej okreslic). Uwagi inne niz "doskonale cie rozumiem", "masz racje", "twoja stronka jest fajna!", powoduja u fluffa reakcje agresywna. Czesto atak jest niejawny, np. "przesladujesz mnie, czepiasz sie, czemu nie mozemy sie po prostu zgadzac, jak mozesz tak traktowac innych Wiccan?". Zwykle do tej reakcji przylaczaja sie solidarnie inne osoby, ktore wczesniej tego fluffa wspieraly. Dobrym przykladem byla konwersacja, ktora zdaje sie Sheila wkleila na forum (i cala dalsza sytuacja).
Przez brak checi rozwoju rozumiem niedopuszczanie do siebie, ze jeszcze sie nie pojadlo wszystkich rozumow, ze po przeczytaniu trzech ksiazek WCIAZ jest sie poczatkujacym, brakiem... no nie wiem, checi researchu. Fluff nie probuje dowiedziec sie czegos o Wicca, fluff uwaza ze juz wie co to Wicca jest, on jest Wiccaninem i zawsze nim byl, a teraz szuka jedynie osob, ktore wespra go emocjonalnie i zrozumieja (patrz punkt wyzej).
I tu dochodzimy do disclaimerow.
Wicca w powyzszej definicji wystepuje dlatego, ze ja sie spotykalam z wiccanskimi fluffami, ale przypuszczam ze znajda sie tacy i w innych religiach. Mam tam na mysli Wicca w szerszym rozumieniu (obejmujace tez eklektykow).
Nie kazda osoba, ktora przeczytala marne ksiazki, jest fluffem. Mogla nie miec dostepu do innych materialow. Ale nie-fluff zwykle zdaje sobie sprawe, ze ksiazki byly marne.
Nie kazda osoba, ktora szuka wsparcia od ludzi podobnych sobie, jest fluffem. Takie wsparcie faktycznie jest potrzebne. Jednak prawdziwi przyjaciele potrafia nie tylko klepac po plecach, ale takze dyskretnie kopnac w kostke. Fluff takich przyjaciol nie zniesie).
Nie kazda osoba, ktora skarzy sie na przesladowanie, jest fluffem. Czasem faktycznie jest przesladowana (Enenna ma na swojej stronie w linkach odnosnik do strony o zjawisku "poganskiej fali").
Nie kazda osoba, ktora ma poczucie, ze wie, co to Wicca, albo uwaza, ze jest Wiccaninem, jest fluffem. Czasem faktycznie poswiecila duzo czasu i researchu. W szczegolnosci osoby, ktore sa eklektyczne, ale duzo czasu poswiecily na badanie Wicca i wciaz uwazaja sie za Wiccan, nie sa fluffami.
Jednak wszystkie wymienione wczesniej cechy wystepujace razem daja wysokie prawdopodobienstwo diagnozy fluffa ;)
Nie wspomnialam nic o milosci i rozowosci, bo pod fluffa podciagnelabym tez zjawisko "kicajacego wampirka", czyli osoby ktora fascynuje mroook, ale poza otoczka niczym nie rozni sie od "rozowego" kroliczka.
pp,
_3Jane
_________________ You can set the controls for the heart or the knees
And the meek will inherit what they damned well please
Get ahead, go figure, go ahead and pull the trigger
Everything under the gun.
- Sisters of Mercy, "Under the Gun"
|