Rozumiem, że z punktu widzenia asatru, nie da się jej uzgodnić asatru i wicca. Wiccanie patrzą na to inaczej, ale rzecz jasna, nie są powołani do oceny asatru.
Rozumiem, że asatryjczyk, który przechodzi inicjację w wicca, z punktu widzenie części asatryjczyków, przestaje być asatryjczykiem. Szanuje ten pogląd, bo wg mnie to spór wewnętrzny w obrębie samego asatru a dotyczy, jak rozumiem samych podstaw, to znczy tego, co oznacza wierność Asom. Czy Asowie wymagają wierności na wyłączność, czy też zadawalają się tylko czcią im okazywana, bez względu na to, że innym bogom okazujemy taka samą cześć. A właściwie tego, co wyznawcom się wydaje na temat preferencji Asów
Nie zgadzam się wiec z Agni, kiedy mówi, że jest to indywidualna sprawa każdego człowieka. Bo, o ile indywidualną sprawą jest wybór konkretnej religii, o tyle, jeśli chcąc być uznanym za swego, podporządkowanie się regułom w niej panującym, już nie.
My wiccanie tez mamy swoje zasady i wymagamy od inicjowanych ich przestrzegania. Więc należy pozwolić aby inni też mieli to samo prawo, nawet, jeśli ich zasady nie sa zgodne z nasza wizją sacrum i doświadczaniem kontaktów z sacrum. Tak samo postępują wyznawcy wielu innych religii. Problemem jest to, że zupełnie różne elementy są istotne w różnych religiach.
Uważam, ze każda religia ma prawo sama określać swoje zasady i póki nie pada stwierdzenie, że to jedyna pogańska ścieżka, to prawo to musi być respektowane. Kiedy pojawia się takie sformułowanie, sprawa staje się niebezpieczna, bo to może być podstawa ideologii totalitarnej.
Zatem jeśli Twoi przyjaciele, Agni nazywają siebie asatryjczykami to, to czy przysługuje im takie miano, niechaj rozstrzygną w gronie czcicieli Asów, bo my wiccanie z natury rzeczy nie jesteśmy dobrymi pośrednikami w tym sporze.
To jest dokładnie tak, jak to, że nie wiccanie nie powinni się wypowiadać na temat, kto jest a kto nie jest wiccaninem. To z kolei nasza sprawa.
Owszem, jestem ciekaw, jakie argumenty przemawiają za tym, aby ustalić granice tego, kto asatryjczykiem jest a kto nie jest. W takim znaczeniu należy traktować dyskusje na tym forum. mają one, przede wszystkim znaczenie poznawcze.
A co do new age, to wszystko zależy od przyjętej definicji. Zdaje się, że jest to zjawisko trudno definiowalne, ale jeśli cechą jest otwartość, która może prowadzić do eklektyzmu i synkretyzmu, które wg niektórych stanowią istotę NA, to ta sama otwartość przyczyniła się do ponownego otwarcia się i rekonstrukcji i odrodzenia się dawnych religii. Ta sama otwartość przyczyniła się do powstania wicca.
Nie sadzę, żeby w samym synkretyzmie było coś niewłaściwego. Religie naturalne właśnie powstają w taki sposób. Spójny panteon konkretnej religii, jest raczej owocem działalności intelektualnej niektórych jej wyznawców.
Biorąc pod uwagę etnogenezę Germanów, ich język jest owocem pewnego synkretyzmu (ok 1/3 nieindoeuropejskiego słownictwa), więc zapewne religia również.