Łomatko, ale się narobiło...
Niniel napisał(a):
a ja mysle ze nie jest to komplikowanie obrazu zywiolow tylko upraszczanie i rozkladanie na czesci pierwse obrazu roznych innych rzeczy. i mysle ze to jest dobre.
Upraszczanie? W jaki sposób? Dla mnie woda jest wodą a nie antropomorficznym zbiornikiem uczuć. To jest właśnie proste widzenie świata, bierzesz rzeczy takimi jakie są i nie dodajesz im swoich własnych cech.
nocny napisał(a):
Pisząc tylko o komplikowaniu w tej dziedzinie rozumiem, że wyrażasz swoje zdanie, ale w odniesieniu do kilku tradycji (które wykazują w tym temacie zadziwiającą spójność) spłycasz pracę między innymi takich ludzi jak E. Levi czy A. Crowley, którzy na polu symboliki magicznej zasłynęli bynajmniej nie z powodu oryginalności swoich widzi mi się.
Tak, oczywiście, że wyrażam swoje zdanie na ten temat.
Jeśli chodzi o spłycanie tradycji to staram się tego nie robić, choć tradycje tarota oraz nauki panów E. Levi czy A. Crowleya są mi (ideowo) obce. W tarocie nic nie widzę poza ładnymi obrazkami (jeżeli takie akurat są) a książki pana Crowleya, choć bez wątpienia interesujące, nie przypadły mi do gustu i nie okazały się tak inspirujące jakbym chciał.
Natomiast kiedy mówisz, że
wszystkie liczące się tradycje stosują ten właśnie model sprowadzasz te tradycje, które go nie stosują do roli mało istotnych a więc spłycasz je.
nocny napisał(a):
To nie jest etap pt. jest jak to widzę bez komplikowania i dokładania znaczeń, to jest bardziej szczegółowy etap. Stąd sądzę, że gramy raczej na innym levelu
Masz pewnie rację, ale to dlatego, że nigdy nie byłem połergejmerem i wolałem opisy od lewelowania
nocny napisał(a):
Dlatego że woda o której mowa w duchowosci nie jest tym samym czym woda którą masz w kranie.
Dlaczego? Anima wody jest wodą w sensie bardzo dosłownym, myślę, że nawet bardziej dosłownym i pełnym niż to co możemy zobaczyć w kranie. To, ze można się z żywiołem komunikować jeszcze nie oznacza, że trzeba go antropomorfizować.
Masz rację, ze nadanie symboliki to nie antropomorfizacja, ale tutaj nie mówimy o symbolice, tylko o faktycznym kontakcie z żywiołem i przypisaniem mu cech ludzkich (patrz post Mojmiry). Gdyby tu chodziło o symbolikę to pewnie bym się nawet nie odezwał, bo to tylko kwestia kulturowa, ale skoro zaczęliśmy mówić o empirii, postanowiłem wtrącić swoje 3 grosze i podzielić się własnymi doświadczeniami. I, nie nie mówimy o symbolice żywiołów w wicca, ten oftop zaszedł już dużo dalej
A co do Mandelejewa i jego tablicy, to przypomnę, że zobaczył ją we śnie po raz pierwszy, zatem mamy tu do czynienia z wiedzą wręcz objawioną