Scibor napisał(a):
Dla nich chcailbym powstrzymac przemijanie, zeby jak najdluzej byly dziecmi. Dla siebie nie. Taka jest kolej rzeczy.
A po co powstrzymywać przemijanie? Przmiejanie jest istotą wszystkiego, istotą ruchu we wszechswiecie, zatem istotą życia. Dzieciństwo czy młodość bez perspektywy dojrzałości czy starości nie ma sensu i nie ma wartości. Doceniamy te okresy wlaśnie dzięki uzyskaniu perspektywy lat starszych.
Ja osobiście nie chciałbym zatrzymywac, ani cofać czasu. Wtedy byłem piekniejszy
i młodszy, silniejszy, pełen energii, wokó mnie mnóstwo ludzi... ale nie miałem tej wiedzy, doświadczenia co obecnie. Cofając sie do czasu dzieciństwa musiałbym w istotny sposób też skretynieć (bo nie da się być młodym i beztroskim i mieć jednocześnie tą samą wiedzę, co się ma teraz - jak niektórzy by chcieli
). A ja raczej z wielką ciekawością czekam na kolejne lata mojego życia nie mogąc sie doczekać, cóż za wiedzę i doświadczenie mogą mi jeszcze one przynieść.
I w podobny sposób myślę o momencie śmierci...
cóż za niepowtarzalna okazja do obserwacji dla człowieka przedkładającego doświadczenie nad teorię