Cytuj:
Witaj Luizo,
Naprawdę z ogromną przyjemnością czytam Twoje wypowiedzi na forum.
Bardzo mi miło.
Cytuj:
Po za Wiccanami, którzy mają za sobą długą regularną praktykę w kowenie, mało kto jest w stanie udzielić rzetelnych informacji na temat Wicca. Pod tym względem wszystkie osoby, które nie mają na tym polu większych doświadczeń, a tym bardziej gdy nie mają nawet inicjacji, są równie mało wiarygodne.
Pochodzę ze ścieżki, w której trudno ocenić czyjeś doświadczenie inaczej niż słuchając go. Na szczęście w kwestiach ogólno pogańskich wystarczy być lekko oczytanym żeby się zorientować czy ktoś myśli punktem widzenia jakiejś książki czy autora czy sam czegoś doświadczył. Można się nawet zorientować na ile autora zrozumiał. W takim sensie wypowiedzi nie-do-końca-wiccan dają mi informację o tym w jaki sposób widzą połączenia i analogie między różnymi tradycjami.
Cytuj:
Wiem to z własnego doświadczenia, gdyż przed inicjacją przeczytałem chyba 90 procent publikacji dotyczących Wicca. Idąc do kowenu byłem pewien, że jedynie uprawomocnię swoją wiedzę i doświadczenia. Zaraz po inicjacji wszystko wydawało się potwierdzać, że miałem właściwe nastawienie i generalnie, że już „pozjadałem wszystkie rozumy”.
To jest chyba rodzaj uniwersalnego doświadczenia dla ludzi, którzy mają silną warstwę intelektualną - jakby powiedział R. A. Wilson, trzeci obwód. Specyficzne dla tego okresu jest to, że łatwo się dyskutuje z ludźmi bardziej doświadczonymi w oparciu o czystą teorię. Gdy ktoś mówi, że doświadczył transu dhjany, takiej czy innej inicjacji i wg. niego coś jest takie a takie, to osoba oczytana pomyśli "ależ to nic specjalnego, już o tym czytałam. Podoba mi się ta myśl więc to ścieżka dla mnie". Chyba, że się jej nie podoba, to wtedy zruga drugą osobę bez mrugnięcia okiem. Trochę jakby matematyk słuchał właściciela firmy i myślał "ależ oczywiście, koszty wzrosną tak a tak, a zyski spadną tak a tak. To proste - chcę zostać przedsiębiorcą." Tylko w prawdziwym życiu czasem 2 firmowe samochody mają stłuczki w ciągu jednego tygodnia, jedna mała obniżka ceł powoduje konieczność przekwalifikowania firmy a śmierć dziecka pracownika paraliżuje ważny kontrakt na pół roku. W takim wypadku zrozumienie o co chodzi w księgowości to najmniejszy problem

Na szczęście w mojej ścieżce literatury praktycznie nie ma. Mogłam albo wymyślać teorię i twierdzić, że nie jest gorsza od innych, a potem klepać formułki, albo doświadczać, a potem wykorzystać to, co zdołałam dojrzeć i zrozumieć na stałe z grzbietu galopującej wizji. Co ciekawe, od zewnętrznej strony to prawie dokładnie to samo

Tyle, że wyobraźnię mam wielką, a doświadczenia mistyczne to wciąż skromniutki sznurek perełek.
Cytuj:
Minął rok, półtora i wiele rzeczy się nagle dla mnie zmieniło. Okazało się, że przez cały ten czas tak naprawdę musiałem się oduczyć tego, co, wiedziałem poprzednio. Dopiero kiedy to się wydarzyło zacząłem naprawdę dostrzegać to, co się wokół mnie działo i mogłem powoli stawać się pełnoprawnym współuczestnikiem rytuału.
Ja dopiero niedawno zrozumiałam tak prostą rzecz jak zorientowanie ołtarza wg. kierunków geograficznych i rozmieszczenia uczestników. Wcześniej robiłam to instynktownie, ale nie sądziłam, żeby miało jakieś znaczenie. Teraz, po zrozumieniu, nawet gdy o tym nie myślę to czuję taką wewnętrzną konieczność - tak jak to, że przed wyjściem z domu trzeba umyć zęby.
Cytuj:
Tyle, że Misteria Wiccańskie to doświadczenie społeczne. Bez społeczności jaką jest kowen nie ma przeżycia Misterium. Interakcja z innymi Wiccanami podczas obrzędu jest sednem naszych Misteriów. Nie można zrezygnować z aspektu społecznego, nie rezygnując z Wicca.
Rozumiem. To inne podejście niż Agni.
Cytuj:
Tak. Chociaż jesteśmy bardzo blisko spokrewnieni.

Różnicie się w interpretacji pewnych rzeczy dla profanów. Dla swoich interpretować nie musicie

Cytuj:
Z całą pewnością masz rację. Perspektywa, jak już wcześniej napisałem bardzo się zmienia, gdy uczestniczy się w Misteriach przez dłuższy czas. Stąd wypowiadanie się przez osoby, które zaledwie dotknęły owych Misteriów nie ma większego sensu.
Z kolei osoby bardzo zaawansowane, jak np. Morgana, z którą miałam okazję spędzić bardzo dużo czasu gdy była w Polsce same z siebie emanują taką siłą, że szczegółowe pytania więzną w gardle. Nie chce się niszczyć tej emanacji zmuszając do zwolnienia.
Cytuj:
Fantastycznie.
Od dzieciństwa pytam i tak rzadko ktoś to lubi.
Cytuj:
Dokładnie tak jest. Sam lepiej bym tego nie ujął.
Czyli wobec tego, poszczególne koweny, nawet w tej samej tradycji mają nieco inne doświadczenia - bo konstytuuje je interakcja konkretnych ludzi. To dość pociągające podejście - tego obrzędu, nawet jeśli słowa i gesty są te same nigdy wcześniej nie było i nigdy później już nie będzie. Czy między kowenami też zachowujecie tajemnicę?
Cytuj:
Nie. Inicjacja wiccańska jednak jest bardzo silnym doświadczeniem, które zmusza nas do całkowitej transformacji niezależnie od tego na ile jesteśmy świadomi tego co tak naprawdę się dzieje. Niektórzy są na takie doświadczenie gotowi bardziej, inni mniej, jeszcze inni wcale. Są osoby, które nie potrafią sprostać temu co się dzieje i takie osoby najczęściej odchodzą. Są osoby, którym proces ogarnięcia tego co się wydarzyło zajmuje długie lata. Każdy z nas bardzo indywidualnie przeżywa inicjację i to co się po niej dzieje.
Cytuj:
Czyli ta pierwsza inicjacja to dopiero jakby przedstawienie się kowenowi i jeszcze nie odczuwa się tak samo. Później jak rozumiem, dzielicie podobne emocje i przeżycia?
To ogarnianie inicjacji - i używam teraz tego słowa nie tylko w wiccańskim sensie - to bardzo ciekawe zjawisko. Mnie się zdarza takie doświadczenie graniczne widzieć każdego dnia z zupełnie innego punktu widzenia, z inną narracją. Im wyraźniejsze tym te interpretacje są bardziej spójne. Czasem jednak chwyta się najważniejsze sensy tylko kątem oka i trudno potem je uchwycić w normalnym stanie umysłu. Czasem też długi czas po tym jak myślałam, że już coś przepracowałam i jestem dalej, wraca do mnie w zupełnie innym kontekście. Tak jakby te rzeki, spirale, baobaby, burze, słoności i miłości zawsze były jak czekolada - zaraz pod cienkim sreberkiem.
Cytuj:
Nie. Podejmowano takie próby i zazwyczaj kończyły się one kompletną porażką.
Jasne. Czy jeśli wspólnota jest tak kluczowa, to nie odczuwacie pokusy by utrzymać ją ściśle w życiu codziennym?
Cytuj:
Wiccańskie Misterium jest wspólną praktyką. Nie można go doświadczyć samotnie, gdyż jego sednem jest połączenie.
Miałam bardzo niewiele doświadczeń zbiorowych, ale były naprawdę mocarne

I zapamiętywane na dłużej. Jednak dla dłuższej praktyki chyba za mało jestem zsocjalizowana, tylko wyjątkowo spokojni i mądrzy ludzie znoszą mnie na dłużej

Cytuj:
Wszystkie te ścieżki różnią się od siebie. Inne mają cele, inne środki, że tak niezbyt elegancko to ujmę. Różnice pomiędzy mną, a Agni nie są wcale aż tak wielkie. Po prostu inaczej staramy się tłumaczyć pewne rzeczy profanom.


Cytuj:
Luiza napisał(a):
- Jest kilka rzeczy, które mi się podobają w wicca tradycyjnym. Zbytni eklektyzm i korzystanie ze zbyt wielu tradycji na początku często sprawia, że mimo szerokiego horyzontu-zakresu poznania, treściowo doświadczenie jest niewielkie i pobieżne.
Albo nie ma go wcale.

Dobrze pamiętam swoje doświadczenia sprzed inicjacji.

Nie chciałabym obrazić żadnej zbiorowości. Czasem myślę, że idealną sytuacją byłoby, gdybym widziała tylko obecny etap i jeden krok dalej, a nie czytała o końcu drogi zanim na nią wstąpiłam.
Cytuj:
Świat jest bardzo złożony i wiele zależy od tego na czym skupiamy się podczas swoich praktyk. Dlatego też istnieje wiele szkół misteryjnych, nie jedna
.
Coś co mnie zawsze bardzo zastanawia to rola innych mistyków w tworzeniu Wicca, chyba Crowley nieco maczał w tym palce. Po co im była nagle jakaś zupełnie inna tradycja podkreślająca zupełnie inne aspekty?
Cytuj:
Obawiam się, że nie mogę skomentować Twojej wypowiedzi. Chociaż bardzo bym chciał
Jeśli kiedyś się poznamy, to lepiej ze mną nie pij

Cytuj:
Zadajesz bardzo sensowne, konkretne pytania. Jestem po dużym wrażenie Twojej wrażliwości i erudycji.
Cytuj:
Odpowiadasz bardzo jasno. Nie uniwersalizujesz za bardzo, ani nie używasz terminów hermetycznych dla nie wiccanki. Doceniam to.
Pozdrawiam serdecznie,
Luiza