Międzynarodowa Federacja Pogańska

Forum PFI PL
Teraz jest sobota, 7 grudnia 2024, 21:57

Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2 ] 
Autor Wiadomość
 Tytuł: Alban Arthan, szkice
PostNapisane: sobota, 19 grudnia 2009, 16:47 
Offline
PFI
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 30 czerwca 2008, 02:07
Posty: 1825
Lokalizacja: Świnoujście
W odpowiedzi na prośbę paru osób zamieszczam coś, co sama nazwałam szkicami do rozmyślań nad druidycznym Alban Arthan. Piszę "druidycznym", a nie "celtyckim", bo choć odwołuję się tutaj do niektórych źródeł mitologicznych, historycznych i etnograficznych, to jednak całość składa się na raczej neopogański (sama nazwa wymyślona przez Iolo Morganwga) obraz Przesilenia, które nazywam tu szeroko festiwalem zimowym.
Co było dla mnie inspiracją do tych szkiców:
1. Mitologia celtycka (irlandzka i walijska)
2. Szkockie zwyczaje festiwalu zimowego, o których opowiadali mi miejscowi oraz celtycka etnobotanika
3. "Biała Bogini" Roberta Gravesa i neopogańskie próby rekonstrukcji kalendarza drzew (wyłącznie inspiracja, proszę nie traktować zbyt serio)
4. Eseje OBODu oraz rytuały druidyczne m.in. The Oak and Feather Grove, Red Oak Grove, ADF (analiza struktury ceremoniału, również proszę nie traktować zbyt serio)
5. Własne doświadczenia
6. Rozmowy z CuRoi, do którego pierwotnie kierowałam te szkice w formie listu

P.S. Jeśli admini uznają, że lepiej wrzucić to do działu Teksty, to jestem za.
----------------------

Alban Arthan, szkice

Konstruując ceremoniał druidzki, musisz, ponad wszystkim, pamiętać o zasadzie potrójności rzeczy. Trzy jest cyfrą znamienną dla wielu, także dla Celtów; triady są podstawą celtyckiego świata, wszystko zostało na nich zbudowane. Czas, światy, cykle, życie, śmierć, magia, przysięgi, wiedza, poezja, Bóstwa – wszystko to opiera się na mistycyzmie trójki. Taka też winna być struktura rytuału – począwszy od przestrzeni rytualnej i rekwizytów, przez myśl i wolę druida, inwokacje, kompozycje, ofiary, aż po końcową interpretację wyników. Prawo trójpowrotu nie zna wyjątków.

Czas.

Osadźmy Alban Arthan w czasie. Przesilenie zimowe we współczesnym druidyzmie oznacza się astronomicznie; tradycyjne, stałe daty (22 grudnia – preromańskie, lub 24 grudnia – po romanizacji kalendarzy) zawierają się w obchodach festiwalu, ale nie tworzą jego centrum. O ile zwyczajowych dat będzie się trzymała całość wspólnoty celtyckiej (aby zrealizować społeczną i religijną funkcję festiwalu), o tyle druidzki krąg w tej wspólnocie rozrysuje szerszy kontekst święta, którego kulminacją jest data astronomiczna, „tajemna”. Stąd moja wzmianka o aspektach świąt pomijanych w rekonstrukcjonizmie celtyckim, a istotnych dla druidyzmu.

[OFF: Historycznie trudno ocenić, czy druidyzm jako system religijno-filozoficzny konkretnej kasty społecznej, miał charakter misteryjny. Z jednej strony wiemy, że druidzi tworzyli zgromadzenia, do których nie każdy nawet druid miał wstęp, z innej zaś, że jedyną miarą godności i mocy była wiedza, więc każdy, kto przegadał w czymś druida miał prawo do jego pozycji. Nie wiadomo nic o żadnych przysięgach milczenia, zakazie przekazywania wiedzy nieodpowiednim ludziom, etc. Bezwzględny zakaz spisywania Wiedzy/Magii można uzasadnić intelektualizmem etycznym druidów – wiedza musi być przekazana ustnie, linią inicjacyjną, aby była autentyczna i można ją było zmienić w prawdziwą umiejętność. Ale aby po nią sięgnąć, trzeba było się po prostu zacząć uczyć, a naukę zapewniali druidzi. Wiemy też o istnieniu świąt obchodzonych wyłącznie przez druidów, ku czci ich szczególnych Bóstw, ale dostęp do nich zależny był jedynie od wykształcenia/talentu, który otwierał drzwi do druidów. Spokojnie więc druidzi mogli rozmawiać o swoich sztukach z każdym, kto wydał się godny tej wiedzy, także co obcymi. Wobec tego, trudno mówić o hermetyzmie czy misterium. Note: święta solarne znane dziś jako Sabaty Mniejsze, czyli solstycje i ekwinokcje nie były wyraźnie obchodzone u Celtów, stąd m.in. podejrzenie, że znali je i obchodzili tylko druidzi].
Alban Arthan jest jedynym festiwalem astronomicznym (solstycje/ekwinokcje), który jest obchodzony także znacząco w wymiarze społecznym. A to rodzi konsekwencje.
Należy go zatem obchodzić, w najszerszym spektrum, potrójnie: magicznie/druidycznie, społecznie/celtycko, i wreszcie łącząc oba te aspekty – co ma swój wyraz w szczególnych tradycjach tego święta.
[Dla ścisłości: wszystkie interpretacje kalendarzy celtyckich (z Coligny, Graves’a) zgadzają się, że czas odmierzano nocami, nie dniami. Tak więc festiwal (najogólniej): rozpoczyna się w wigilię święta (zwykle przygotowaniami, aktywnością całej wspólnoty), przechodzi w nocny rytuał po wzejściu Księżyca (wezwanie Bogów/magia druidzka), aż kończony jest ucztą od późnej nocy do wieczora następnego dnia (po wzejściu Słońca często kontynuuje się tradycje ludowe, wróżby, zabawy itd.). Np., wieczór 30 kwietnia – zbieranie kwiatów, noc 30 kwietnia po wzejściu Księżyca – rytuał Beltaine, dzień 1 maja – zabawy ludowe.]


Alban Arthan jest zatem szczególne, bo druidzi musieliby je obchodzić niejako podwójnie: raz przy wyznaczonej solstycji, jako druidzi, a drugi raz przy dacie zwyczajowej, jako część wspólnoty. Podwójne święto, to podwójna waga – wyjątkowe znaczenie zimowego festiwalu znalazło swoje odbicie w celtyckim kalendarzu: w postaci 13 miesiąca, Ruis, Dzikiego Bzu. Miesiąc ten, zamykając wszystkie cykle przez zamknięcie wielkiego cyklu Koła Roku, jest wyjątkowy. Jego koniec nie przechodzi płynnie w nowy cykl, lecz oznacza wejście w czas magiczny, dziwną przestrzeń między śmiercią Bzu a narodzinami Brzozy: od nocy przed Przesileniem do pierwszej pełni styczniowej, lub zwyczajowo do Trzech Króli). W tym okresie następuje Przesilenie Zimowe, w ruchomą, tajemniczą noc zwaną the Nameless Night. Wgłębiając się w źródła poetyckie można zauważyć, że drzewem symbolizującym Przesilenie Zimowe jest roślina bez nazwy. To w niej dopatruje się dziś jemioły. Nie będąc ni krzewem, ni drzewem, łącząc niebo z ziemią, jemioła scala Koło roślinnych miesięcy w bezimienną noc. Jednak czas na styku Bzu i Brzozy, z Przesileniem Zimowym gdzieś pośrodku, jest tak płynny i magiczny, że właściwie festiwal zimowy obchodzi się na całej jego rozpiętości.
Piszę o tym, bo właściwa identyfikacja czasu ma swoje odbicie w strukturze i symbolach rytuału. Zatem, zaczynamy rozrysowywanie triad czasu:

1. Bez – Jemioła – Brzoza
2. Jesień – Zima – Wiosna
3. Samhain/Cień – Alban Arthan/Nadzieja – Imbolc/Iskra
4. Cis – Jodła/Jałowiec – Jemioła

To ostatnie wymaga wyjaśnienia. Zbliżając się do magicznego, rozmytego czasu zimowego święta, do gry wchodzi Cis, patronując dniowi bezpośrednio przed Przesileniem. O ile Bez zamyka cały cykl, Cis oznacza ostatnią chwilę, najcieńszą granicę, wstrzymany oddech przed kosmicznym wydarzeniem. Zbiera się w nim energia oczekiwania, napięcia, ostatniej świadomej myśli (niczym przed progiem śmierci). W tej triadzie Jodła (w Szkocji Jałowiec), symbolicznie spokrewniona z Cisem, jest drzewem samej nocy Przesilenia, i oznacza rozwiązanie. Jemioła zamyka triadę, bo rządzi całością procesu, i dlatego związane z nią tradycje często obchodzi się dzień po Przesileniu, który rozpoczyna okres jej samotnych rządów aż do pierwszego ścinania jemioły, w piątą noc po nowiu - czas najtrudniejszy do nazwania, ale z największą potencją magiczną. Nic dziwnego, że to konik druidów.

Czas w przestrzeni.


Wszystkie triady mają swój wyraz w ceremoniale. Czas wypełnia przestrzeń. To znaczy, że jedne symbole, czasem wielokrotnie nawarstwione, będą się pojawiać przez cały czas obchodów, inne tylko w określonych momentach, dla określonych czynności. Do rzeczy. Zdania zaznaczone kursywą to odpowiednie wersy Pieśni Amairgena.

1. Bez: zamykanie wszystkich cykli, schodzenie do podziemi, nieuchronność nieznanego/śmierci, ale też odrodzenia. Ostatnie owoce są zbierane po Samhain, już po ciemnej stronie Koła, a przez miesiąc Bzu cierpliwie dogląda się warzonego soku… o ile białe kwiaty zrywa się latem, gdy oznaczają ostatni moment przed żniwami-ofiarą świetlanego Lughnasadh , o tyle czarne owoce zbiera się w zimowej ciemności. Ponieważ Bez jest potężnym, ale i niezgłębionym dla ludzi drzewem, istnieje wiele formuł magicznych, które wypowiada się przed choćby dotknięciem go. Sok z czarnych owoców rozleje się w Przesilenie na ofiarę/do czynienia magii, resztę zachowa na zimę, jako ostatni dar Bogini. I am a wave of the sea.
2. Brzoza: początek nowych cykli, narodziny/odrodzenie, wychodzenie z otchłani. Brzoza nadejdzie po obchodach, ale tworzy jedną z triad, należy więc ją uwzględnić. Nie pojawia się bezpośrednio w tradycji, chociaż przemyca się ją w innych symbolach żeńskiej płodności i narodzin przez Bluszcz, Rudzika, Jabłko (o nich dalej). Jeśli trzymamy się Pieśni Amairgena, to wspomnienie wersu przypisanego Brzozie na początku roku (po rządach Jemioły) zainicjuje ruch związany z nowym cyklem. I am a stag of seven tines.
3. Jemioła: misterium, pokój, nienazwane, unia światów, Bóstw, kobiety i mężczyzny, dusza Drzewa Życia. Jemioła rządzi Przesileniem Zimowym, jest więc dominującym symbolem święta. Jemiołę uciętą w miesiącu Bzu rozwiesza się wcześnie, na kilka dni przed Alban Arthan, razem z Bluszczem i Ostrokrzewem (wiecznie zielone rośliny są ważnymi rekwizytami ceremoniału). Jemioła to najbardziej tajemniczy, „niekontrolowany” element tego święta – nie nazywa się jej, nie używa do konwencjonalnej magii, tylko przynosi do domu, i czci. Jemioła symbolizuje punkt kulminacyjny Alban Arthan, najbardziej rozmyty/niezdefiniowany/zatrzymany czas i przestrzeń w chwili odrodzenia Słońca w podziemiach. Symbolizuje proces, który wymyka się nawet mądrości druidów, aletheię, której jesteśmy świadkami. Wierzymy jednak, że z tego misterium wyłoni się nowy cykl, niezbędny nam do istnienia (światło niezbędne dla życia). Stąd pokojowy pocałunek pod Jemiołą w zwyczajach ludowych, i czczenie Jemioły w druidzkim rytuale. Tak, to Jemioła będzie centralnym elementem ceremoniału, i to ona – znowu w mistycznej triadzie – będzie czczona w Alban Arthan na pierwszym miejscu. Alban Arthan jest mistyczną chwilą, natomiast najbardziej magiczną chwilą dla druidów będzie pierwsze ścinanie Jemioły po Odrodzeniu Słońca. Wraz z tym wydarzeniem rozpoczyna się nowy cykl magiczny, doświadczona mistycznie Wiedza w Alban Arthan teraz zostaje przekuta na działanie, ręka druida ścina Jemiołę, Duszę Drzewa, rozpędza Koło dla nowej magii. Rzadko kto waży się spalić Jemiołę w ofierze; błogosławioną przynosi się raczej do domu, albo koronuje się nią Jodłę. Who but I knows the Secret of the Unhewn Dolmen?
4. Ostrokrzew: Bóg-mężczyzna, ciemna strona Koła, upadający król, kończący się rok, nieuchronność śmierci, ale i odrodzenia. W triadzie z Bluszczem i Jemiołą daje ciągłość życia i śmierci, prawo odrodzenia. W nim zamkną się męskie archetypy zimowego święta: upadającego króla ciemności/podziemi (Holly King, Llywd), ale też zimowy, śpiący/umarły aspekt Słońca (Lugh, Pryderi). Istotne jest, że w tradycji (wszędzie na Wyspach) między Przesileniem a Nocą Trzech Króli pojawiają się tzw. mummers – trupy świątecznych aktorów odgrywających krótkie przedstawienia na ulicach, w kościołach. Archetypiczna scena przedstawia walkę Króla Dębu (nadchodzący nowy rok) z Królem Ostrokrzewu (ustępujący stary rok), w którym Ostrokrzew zostaje zabity. Wówczas pojawia się Uzdrowiciel/Mag, który przywraca Ostrokrzew do życia, Dąb poznaje w nim swojego brata, a ten z szacunkiem oddaje Dębowi władanie słoneczną stroną Koła Roku. Dochodzi do pokojowego pojednania (Jemioła!), ze wzajemnym uznaniem sił. Stąd nie wolno zerwanego ostrokrzewu spalić, czy złożyć w ofierze do ognia. Zaprasza się go do domów, albo stawia na straży przestrzeni rytualnej, aby kolcami honorowo strzegł wzywających Słońce.
5. Bluszcz: przetrwanie, żywotność, wyporność, nieśmiertelność. W kontekście zimowego święta Bluszcz jest w triadzie odrodzenia; zamyka w sobie archetyp Bogini, która nigdy nie umiera i daje nowe życie; Bluszcz oplata Drzewo Życia w nieskończonej spirali, najpełniej wyraża ciągłość. W Alban Arthan zaprasza się go do domu, w rytuale oplata się nim przestrzeń, aby była nieprzerwana. Jest kobietą w aspekcie matki, emanującą życiem, które chce przedrzeć się przez ciemności i wyjść z podziemi. Ponieważ jest Łańcuchem rzeczy zostaje użyty później do wróżb, po ścięciu Jemioły.
6. Cis: ostatnia chwila, napięcie, krok przed otchłanią, najcieńsza granica, śmierć. Cisem święci się wodę dzień przed Przesileniem, aby zawrzeć w niej energię oczekiwania i potężne przeczucia przed wielkim wydarzeniem. Wodę tę, razem z gałązką cisu, zachowuje się do święta, kiedy dotknie jej odrodzone Słońce i zmieni śmierć w ponowne narodziny. Niektórzy wylewają ją na ziemię pod Jodłę, na której króluje Jemioła – tworząc kolejną triadę, a jednocześnie oś przestrzeni rytuału. Cisem nie błogosławi się – chociaż niektórzy rzeźbią z niego narzędzia magiczne, zamykając w nich swoje oczekiwanie, krok u progu otchłani.
7. Jodła/Jałowiec: rozwiązanie, wynik magicznej próby, nowa Wiedza, zmiana. Jodła patronuje bezpośrednio nocy Przesilenia Zimowego; przyniesiona do domu symbolizuje Drzewo Życia, ukoronowane Jemiołą (duszą), na którym zawiesza się jabłka (hojność, nieśmiertelność). Jest znakiem nadziei, bo szczęśliwie zapowiada, że w odrodzone Słońce zaczyna wychodzić z Podziemi. Gałązka Jodły (w Szkocji - Jałowca) jest instrumentem oczyszczania i błogosławienia wiedzą, które odbywa się pod koniec obchodów festiwalu, czyli między Hogmanay (31 grudnia) a Trzech Króli. Sięga po nią ten, kto odrodził się w Przesilenie, czyli zasięgnął nowej Wiedzy, przeszedł magiczną próbę. Gałązką (i owocami w przypadku Jałowca) święci się czoła, łóżka, miejsca nauki, domy. Niektórzy ograniczają się do pokropienia wodą życia i śmierci, czyli wodą uświęconą jałowcem lub wodą gorzkiej wiedzy, czyli ginem. Starszy, i potężniejszy, rytuał noworoczny z północy Szkocji każe zamknąć szczelnie drzwi i okna, zająć ogniem gałązkę Jałowca i zapełnić dom gęstym dymem. Potem wpuszcza się zimowe, już noworoczne powietrze dla solidnego przewietrzenia i rozpoczęcia nowego cyklu. Jodła i Jałowiec w kontekście Przesilenia Zimowego oznaczają Druida/Lekarza/Maga.

Wyróżnię tylko dwie triady roślinne, które nie miały wymiaru czasowego:

1. Ostrokrzew – Jemioła – Bluszcz
2. Cis – Jodła – Jemioła

Mit w przestrzeni.


Koło Roku, oczywiście, jest mitem. W jednej swojej odsłonie archetypy zostały przedstawione za pomocą Drzew i ich symboliki. W innej odsłonie, wpisującej się w opowieść Drzew, archetypy ukazują się jako postaci mitologiczne. Wszystko to, oczywiście, według prawa triad. Do rzeczy. Kilka przykładów.

1. Cerridwen – Taliesin – Gwion
2. Rhiannon – Pryderi – Manawydan
3. Arianrhod – Llew – Gwydion/Math

Co można interpretować następująco:

1. Bogini – Dziecko – Bóg
2. Natura – Magia – Druid

Mity znasz, więc bez trudu pokojarzysz, że wszystkie te Boginie urodziły synów, a w ich narodzinach/śmierci/odrodzeniu uczestniczył druid. Dziać się to miało w Przesilenie Zimowe.
Wobec tego magiczna próba, zmierzenie się z the Secret of the Unhewn Dolmen w bezimienną noc, wstrzymanie oddechu, doświadczenie misterium, i przekucie go w Wiedzę, koresponduje z mitem, w którym druid przywraca do życia słoneczne dziecko Bogini. Zatem jest to też mit o nauce, jakiej druidowi udziela Matka, i o próbie, którą trzeba przejść, aby wiedzę tę otrzymać. Innymi słowy – Alban Arthan przedstawia narodziny druidzkiej magii. Odbija się to zarówno we wspomnianej tradycji mummers’ dances, jak i rytuale saining, w którym sięga się po jałowiec Wiedzy (wodą jałowcową, co ciekawe, częstuje Math, mistrz Gwydiona, który przywraca Lugh do ludzkiego życia).

Ostatni, istotny aspekt mitologiczny Alban Arthan znajduje się w opowieści Voyage of Bran, w której heros jako pierwszy człowiek dopływa do Irlandii.
Znowu rozrysować łatwiej:

1. Bran na Wieży – widzi jasno daleki cel, ale sam jest w ciemności;
2. Bran na Morzu – jest już w podróży, i czuje nieuchronność osiągnięcia celu;
3. Bran na Wyspie – osiąga swój cel, zgodnie z przeznaczeniem.

Co odpowiada z kolei wersom z Pieśni Amairgena, skrywającym mitologię Drzew:

1. I am the threatening noise of the Sea.
2. I am the wave of the Sea.
3. Who but I knows the Secret of the Unhewn Dolmen?

Wyspa Eire jest Słońcem/Wiedzą, do której zgodnie z przeznaczeniem druid/mag musi wyruszyć. Najpierw ją dostrzega (Bez), potem ją silnie przeczuwa (Cis), a na końcu dobija do mistycznych brzegów (Jemioła). Oczywiście pierwsze, co go tam spotyka, to solidne lanie.

W tej magicznej podróży przewodnikiem jest Mistrz, uosabiany przez Amairgena, przyzywającego ląd Eire, lub Matha, pouczającego Gwydiona.
Math nazywany jest zimowym mistrzem. Uczy się od Bogini (jest bratem Danu, Matki Bogów), naprowadza Gwydiona na właściwą ścieżkę, by Gwydion wskrzesił Llew, częstuje jałowcową wodą, i przygotowuje wszystko na Mieszanie Wód (Imbolc) – które jest w druidyzmie czasem inicjacji. Nie dziwne, że jest często przyzywany i czczony w Alban Arthan.

Wobec powyższego Bóstwa, które zwykle czci się na Alban Arthan, ponieważ mieszczą się w szeroko rozrysowanych triadach ceremoniału, to:

1. Boginie-Matki i Boginie-Nauczycielki: Danu, Cerridwen, Rhiannon, Madron, Bryghid (zapowiedź Imbolc);
2. Bogowie Słoneczni/Odrodzeni: Maponis, Taliesin, Pryderi, Llew/Lugh;
3. Bogowie-Druidzi: Gwydion, Math;
4. Herosi: Bran, Amairgen.

Inne zwyczaje.

Jest jeszcze kilka zwyczajów, które można uznać za część ceremoniału Przesilenia Zimowego, choć praktykuje się je różnie, w zależności od regionu.

1. The Wren Hunt

Rytualne polowanie na strzyżyka: strzyżyk jest przez cały rok, zwłaszcza wiosną, uważany za świętego ptaka Brigid, jednak w Zimowe Przesilenie uosabia Króla Ostrokrzewu, nie chcącego ustąpić Dębowi, uosabianego przez rudzika. Z racji tego, tzw. wrenboys urządzali polowanie na ptaka, więzili go i obnosili po wsi żądając okupu za jego życie. Chłopcy podobno lubili/lubią ostatecznie i tak się nad nim poznęcać, ale ja spotkałam się raczej z zawołaniami wykrzykiwanymi w dzień po Przesileniu sławiącymi oba ptaki, wznosi się za nie toasty.

2. Hogmanay

To cały kolejny rozdział. W skrócie chodzi o szkockie właściwe obchody zimowego festiwalu – z różnych powodów tradycja przesunęła je na 31 grudnia. To właśnie wtedy czyni się saining, ale najżywszy jest zwyczaj muzycznych korowodów, podobnych do naszej Kolędy, gdzie obnosi się po wzgórzach wielki lampion dla wezwania Słońca z Podziemi. Innym zwyczajem jest doorstepping, gdzie Szkoci w dzień po Przesileniu na wyścigi pchają się do domów swoich przyjaciół, czasem z gałązką jałowca lub jemioły, aby przynieść im szczęście.

3. Yule Log

Wolę nie mieszać tradycji skandynawskich, które widać w bardziej angielskim Yule, z celtyckimi. Nie zawsze da się to oddzielić, niektóre są rzeczywiście wspólne. Znam ludzi, którzy bawią się w yule log, czyli rozpalają ogień w domu z dębowego kawałka pniaka zachowanego z poprzedniego festiwalu zimowego. Z Francji (co dziwne) miała dotrzeć także do Szkocji tradycja yule log cake, czyli wypiekania ciemnego ciasta w kształcie pniaka; istotnie, ciemne ciasto się piecze i wręcza przyjaciołom na Hogmanay, ale wątpię, aby to miało być yule log cake jako takie – zresztą nikt tak tego nie nazywa. Yule, i związane z nim bardziej skandynawskie/anglosaskie tradycje, są obchodzone raczej przez środowiska wiccańskie.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Alban Arthan, szkice
PostNapisane: niedziela, 20 grudnia 2009, 21:54 
Offline
Kapłanka Hathor
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 8 września 2007, 22:33
Posty: 3271
Lokalizacja: lubelskie
A.: Dyskusja na temat tekstu: http://forum.paganfederation.pl/viewtopic.php?f=6&p=20079#p20079

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2 ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL