Chimaira napisał(a):
Ale czy nie liczy się efekt, a nie otoczka? Ja też brałem udział w takim "bonusowym rytualiku", a od tamtego czasu Wąż nieustannie towarzyszy mi w moim życiu. I jest to bardzo silna więź.
No właśnie o tym mówię. Brałeś udział w "bonusowym rytualiku", który przyniósł Ci bardzo silną więź. Czy nie by było gdyby ten rytuał był doniosłym wydarzeniem w Twoim życiu? Czymś co możesz zapamiętać i po czym zostanie Ci pamiątka w postaci np. blizny czy tatuażu?
Oczywiście, ze liczy się koniec końców efekt, ale kiedy efekt poprzedzony jest czymś ważnym i zapewniającym kontakt z sacrum. Jest to uhonorowanie nie tylko ducha, ale również ciebie. Zresztą chyba na następnym "szamańskim obiadku" będziemy musieli pogadać o potrzebie rytuałów przejścia
Poszukiwacz napisał(a):
Więc taki towarzysz wpływa również na osobowość? Nie wiem czy dobrze rozumiem- takiego towarzysza się przywołuje dowolnego?
Tak.
Nie.
Przyjdzie taki jaki powinien.
Chimaira napisał(a):
Nie wiem, czy są książki które brzmią "jak nawiązać kontakt z totemem czy zwierzęciem mocy" - nie ufałbym takim produktom.
Są. Niestety są...
Ale słusznie mówisz, też bym im nie ufał, dokładnie tak samo jak tym, którzy oferują Ci "inicjację szamańską w łikend" za jedyne 399,99
gedeon44 napisał(a):
Może po prostu poobserwuj swoje zainteresowania, spotkania ze zwierzętami, swoje upodobania, itd
Hmm, to raczej tak nie działa. Naprawdę spodziewałem się kilku innych zwierząt jak np. wilk czy kruk, ale kiedy zobaczyłem
Ursus thibetanus formosanus poczułem się nieco zaskoczony. Ale pomyślałem sobie, ok, może zabawnie wygląda ale przynajmniej to wciąż niedźwiedź, zwierze dumne i potężne (choć w tym wypadku ze śmiesznym ryjkiem i jęzorem
), dopiero pojawienie się czapli poddało moją wiarę próbie. No bo niedźwiedź to niedźwiedź, ale CZAPLA?
Na szczęście kiedy pojawiła się salamandra to miałem już wszystko przepracowane i mały, cętkowany płaz mnie nie zaskoczył
Tak więc, z mojego doświadczenia, upodobania nie mają tu większego znaczenia. Nigdy nie byłem fanem niedźwiedzi, nie mówiąc już o czaplach czy salamandrach a jednak trafiłem na takie a nie inne i nie narzekam
Chimaira napisał(a):
Znam jeden rycik...
Ja również i to w promocyjnej cenie za jedyne 299,99zł
Asus napisał(a):
Tak, coś jak zły brat blizniak
No nie myl już Poszukiwaczowi. Zły brat bliźniak to cień a nie zwierzę mocy.
Asus napisał(a):
i ja się do tej teorii przychylam. a fakt, terminologia jest mega popieprzona. Totem, zwierzęta mocy, duchy pomocnicy, fetysze, i jeszcze wiele innych określeń a wszytkiego uzywa się zamiennie
Jest, i, jako niedouczonego antropologa-purystę, wkurza mnie nie miłosiernie ciągłe mylenie pojęć i terminów. Ale na potrzeby dyskusji forumowej zagryzam zęby i nic nie mówię
Amvaradel napisał(a):
Nie wiem czym są zwierzęta mocy, czasem zdaje mi się, że może duchami różnych gatunków zwierząt, a czasem wydają się być bytami podobnymi do archetypów w psychice.
Teorii na ten temat jest pełno i każdy ma własną. Czymkolwiek jednak są - istnieją i działają, a to jest najważniejsze. Poza tym bardzo ładnie napisane i mamy tu do czynienia z tym rzadkim przypadkiem w którym się z Tobą zgadzam
Amvaradel napisał(a):
no i - jeśli jest to możliwe - fizyczny kontakt ze zwierzętami danego gatunku.
Ja tam wolę nie wchodzić w żadne bliższe kontakty fizyczne z niedźwiedziami, nawet jeżeli ma zabawny ryjek...
Amvaradel napisał(a):
Natomiast moim marzeniem jest przejście - poprzez kontakt z duchami - do telepatycznych kontaktów ze zwierzętami - dopiero taki kontakt da się obiektywnie zweryfikować w tym sensie, że możemy sprawdzić czy rzeczywiście porozumieliśmy się z danym zwierzęciem.
Moim marzeniem jest posiąść umiejętność podróży w skórze zwierzęcia (taki skindiving) tak jak to potrafią szamani syberyjscy i afrykańscy czarownicy