Fenrir napisał(a):
Informacje o tym znalazłem w artykule "Seidr Magic" Eda Richardsona. Jeśli chodzi o svinfylking to również znane mi było jako szyk bojowy, dopiero przez ów artykuł dotarła do mnie teoria o tym iż była to praktyka podobna do berserker czy ulfhednar. . Nie można wykluczyć więc zarówno jednego jak i drugiego .
Zasadniczo wydaje mi się to dosć prawdopodobne że podczas przemiany, ba a nawet podczas zespolenia z duchem zwierzęcia wikingowie używali magii seidr.
Pozwole sobie, nie zgodzic sie z prezentowanymi przez pana Richardsona pogladami.
Przeczytalem jego
artykul o seidhr i jako ze nie znam innych jego wypowiedzi, nie chcialbym oceniac go zbyt pochopnie, ale wiele rzeczy opisanych przez niego w tym artykule mija sie z prawda, nie wiem czy z powodu niedoinformowania i bezkrytycznego powtarzania innych autorow czy tez w celu udowodnienia zalozonej z gory tezy.
Jako ze rozmawiamy tu o seidhr a nie o pogladach Eda Richardsona, nie bede wymienial tu wszystkich niescislosci zawartych w tym artykule i ogranicze sie tylko do jednego, ale dosc znaczacego przykladu. Otoz autor pisze co nastepuje:
"H.R. Ellis Davidson writes of Church reports claiming that volvas had sexual liaisons with horses. This probably indicates a Vaniric interest in horse worship and the horse was also venerated by later people of the Aesir. It is for this reason that in Germanic/Scandinavian countries the eating of horse meat is still taboo."Wykazuje on tu dosc duza niefrasobliwosc powolujac sie bezkrytycznie na zrodla koscielne - ktore jak to juz wielokrotnie udowodniono nie byly niczym innym jak czysta propaganda i narzedziem walki z dawnymi religiami. Tak samo nieporozumieniem jest stwierdzenie o tabu dotyczacym konskiego miesa. Konie byly - jak to potwierdza Tacyt i inne zrodla - traktowane jako zwierzeta ofiarne i spozywanie ich miesa podczas swietowania np. zwyciestw bylo uznawane za czynnosc sakralna.
I wlasnie dlatego podczas chrystianizacji ziem germanskich to wlasnie KOSCIOL pod grozba klatwy zabronil spozywania koniny, w ramach wykorzeniania "poganskich i wszetecznych przyzwyczajen"
Ale zostawmy konie i wrocmy lepiej do wojownikow i seidhr.
Otoz moim skromnym zdaniem twierdzenie jakoby germanscy/skandynawscy wojownicy uzywali seidhr jest wielkim nieporozumieniem. Oczywiscie jest prawda ze seidhr nie jest magia tylko kobieca, poniewaz w zrodlach historycznych oprocz
seidhrkona- czyli kobiety zajmujacej sie magia, rownie czesto wystepuja rowniez
seidhrmadhr czyli zajmujacy sie nia mezczyzni.
Za to NIGDZIE nie spotyka sie tego okreslenia w powiazaniu z wojownikiem. A dlaczego? Otoz z bardzo prostego powodu.
W czasach naszych przodkow najwiekszym dobrem kazdego wojownika byl jego honor i dobre imie.
Nie bogactwo, nie slawa - bo to byly rzeczy nabyte, ktore latwo mozna bylo zyskac lub stracic, lecz wlasnie honor stanowil o tym jak byles postrzegany w danej spolecznosci i to kim byles. Czlowiek bez honoru, splamiony haniebnymi czynami, byl wyrzutkiem spolecznym nie chronionym przez zadne prawa, pogardzanym i przesladowanym.
Honorowya byla rowniez walka twarza w twarz z przeciwnikiem - a na przyklad pokonanie golymi rekami uzbrojonego przeciwnika bylo dowodem najwyzszej odwagi i meskosci - oczywiscie w uczciwym pojedynku.
A teraz pozwole sobie przytoczyc cytat z Sagi o Ynglingach gdzie wspominana jest magia:
"Odin understood also the art in which the greatest power is lodged, and which he himself practised; namely, what is called magic. By means of this he could know beforehand the predestined fate of men, or their not yet completed lot; and also bring on the death, ill-luck, or bad health of people, and take the strength or wit from one person and give it to another. But after such witchcraft followed such weakness and anxiety, that it was not thought respectable for men to practise it."Z fragmentu tego wynika jasno ze mezczyzni uznawali uzywanie magii za niegodne i hanbiace, krotko mowiac za NIEHONOROWE. Czy mozemy w swietle powyzszego wyobrazic sobie elite wojownikow, bo takimi niewatpliwie byli berserkerzy i ulfhednar, dla ktorych ich dobre imie, slawne czyny i honor byly najwyzsza wartoscia, jako tych co uzywali magii w walce?
Bo ja naprzyklad nie moge.
Szal berserkerski byl darem zsylanym przez Odyna, i niewiele mial chyba wspolnego ze zwierzetami mocy - chyba ze przyjmiemy, ze zwierzeta te byly dziedziczne i przechodzily z ojca na syna
Istnialy bowiem cale klany berserkerow, chocby Skallagrim, Egil czy ich nastepcy. Istnieja przypuszczenia ze trzeba bylo posiadac specjalne predyspozycje psychiczne ( dzisiaj powiedzielibysmy osobowosc schizofreniczna czy maniakalno-depresyjna) -aby zostac berserkerem czy ulfhedinnem.
Choc jesli chodzi o tych drugich ( polecam postac Kveldulfa) - to nalezalo jeszcze przejsc najpierw inicjacje wilcza/wilkolacza i zaliczac sie do
blodhvitnir ... ale to juz zupelnie inny temat.
I nie koniecznie na publiczne forum.