Międzynarodowa Federacja Pogańska

Forum PFI PL
Teraz jest niedziela, 28 kwietnia 2024, 09:48

Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Zwierzęcy przewodnicy, towarzysze
PostNapisane: poniedziałek, 21 września 2009, 10:48 
Offline
Manaderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 18 sierpnia 2008, 14:35
Posty: 901
Lokalizacja: Wrocław
jak sama nazwa wskazuje zwierże mocy jest zwierzęciem, ale za to duch pomocniczy może byc czymkolwiek. Przykład - można mieć duchy pomocnicze feniksa, syrene i skrzata. Zwierzętami to one nie sa ale pełnia role taką samą.

_________________
Obrazek
-------------------
gg 4217782

Hakken napisał(a):
Mazowsze jest niestety gorzej zaopatrzone w miejsca kultowe, mam tylko jeden chram i to, Warszawkim zwyczajem, nowy :)


wegetarianin - słowo w języku indian ojibwa oznaczające "za głupi by polować"


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Zwierzęcy przewodnicy, towarzysze
PostNapisane: sobota, 3 października 2009, 19:17 
Offline
Rozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 3 listopada 2007, 20:03
Posty: 83
Lokalizacja: Kraków | Warszawa
Asus napisał(a):
jak sama nazwa wskazuje zwierże mocy jest zwierzęciem, ale za to duch pomocniczy może byc czymkolwiek. Przykład - można mieć duchy pomocnicze feniksa, syrene i skrzata. Zwierzętami to one nie sa ale pełnia role taką samą.


O rany rany! Zdefiniuj zwierzę :D

_________________
"You seek renewal? Into the pot with you, then!" - Cerridwen.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Zwierzęcy przewodnicy, towarzysze
PostNapisane: czwartek, 15 października 2009, 17:09 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 12 maja 2009, 16:15
Posty: 184
Lokalizacja: Łódź
Dorzucę ciekawostkę z mojego poletka .
Praktykujący Sedir wojownicy opanowali sztukę nawiązywania kontaktu z zwierzęciem opiekuńczym w wyniku praktyk magicznych , dzieki czemu mogli zysykać nadprzyrodzoną siłę i umiejętności , praktyki te to : Berserker, Ulfhednar, Svinfylking ( noszący skórę : niedźwiedzia, wilka , dzika) Niewątpliwie ma to wiele wspólnego z opisywanym przez Was zespoleniem z duchem " zwierzęcia opiekuńczego".
Taki mały wkład Asatryjski w waszą dyskusję :D

_________________
Wiedz że mając przyjaciela, często go odwiedzać należy: droga zielskiem i drzewem zarośnie , jeśli ustawnie chodzić nie będziesz.

Havamal


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Zwierzęcy przewodnicy, towarzysze
PostNapisane: poniedziałek, 19 października 2009, 14:37 
Offline
Zwykły Uoś
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 19 września 2008, 15:01
Posty: 1691
Lokalizacja: W-wa
Fenrir napisał(a):
Praktykujący Sedir wojownicy opanowali sztukę nawiązywania kontaktu z zwierzęciem opiekuńczym w wyniku praktyk magicznych , dzieki czemu mogli zysykać nadprzyrodzoną siłę i umiejętności , praktyki te to : Berserker, Ulfhednar, Svinfylking ( noszący skórę : niedźwiedzia, wilka , dzika)


Mam do tego kilka zastrzeżeń:
a) skąd czerpiesz wiedzę na tego, że praktykowali oni seidr?
b) Ulfhednar odnosiło się bardziej do wilkołactwa niż świętego szału, Ulfhednarzy mogli być jednocześnie Berserkerami (za Słupeckim).
c) nie słyszałem o svinfylking w kontekście szału/likantropii a jedynie jako o szyku bojowym.

_________________
We risk sanity for moments of temporary enlightenment.

Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Zwierzęcy przewodnicy, towarzysze
PostNapisane: poniedziałek, 19 października 2009, 17:07 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 12 maja 2009, 16:15
Posty: 184
Lokalizacja: Łódź
To że ich zdolności wynikały z praktyki jednej z gałęzi magii Seidr nie jest moim autorskim pomysłem.
Informacje o tym znalazłem w artykule "Seidr Magic" Eda Richardsona. Jeśli chodzi o svinfylking to również znane mi było jako szyk bojowy, dopiero przez ów artykuł dotarła do mnie teoria o tym iż była to praktyka podobna do berserker czy ulfhednar. . Nie można wykluczyć więc zarówno jednego jak i drugiego .
Zasadniczo wydaje mi się to dosć prawdopodobne że podczas przemiany, ba a nawet podczas zespolenia z duchem zwierzęcia wikingowie używali magii seidr.
Mój opis tych tradycji wyszedł faktycznie ogólnikowo. Ulfhednar prawdopodobnie zmieniali kształt, tak więc faktycznie był to rodzaj wilkołactwa. Zwróć uwagę że zmiana kształtu jest w magii Seidr popularna, podobnie w mitologii nordyckiej. Może więc obie nasze informacje są poprawne.
Informacje podałem w ramach ciekawostki. O swoim duchu opiekuńczym nie będę się rozpisywał ponieważ obaj tego nie chcemy :D

_________________
Wiedz że mając przyjaciela, często go odwiedzać należy: droga zielskiem i drzewem zarośnie , jeśli ustawnie chodzić nie będziesz.

Havamal


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Zwierzęcy przewodnicy, towarzysze
PostNapisane: poniedziałek, 19 października 2009, 17:34 
Offline
Zwykły Uoś
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 19 września 2008, 15:01
Posty: 1691
Lokalizacja: W-wa
Fenrir napisał(a):
To że ich zdolności wynikały z praktyki jednej z gałęzi magii Seidr nie jest moim autorskim pomysłem.
(...)
Zwróć uwagę że zmiana kształtu jest w magii Seidr popularna, podobnie w mitologii nordyckiej.


Ja nie twierdzę, że to Twój pomysł i nie zarzucam kłamstwa po prostu dopytuję, bo podobne stwierdzenia również kiedyś słyszałem, ale nigdy nie znalazłem ich potwierdzenia. Muszę sie zatem przyjrzeć rzeczonemu autorowi kto on zacz.

Co do seidr to bardzo trudna z nim sprawa, bo jak na razie ciężko w 100% powiedzieć czym ono było. Jedni twierdzą, ze tak nazywano magię ogólnie a inni, że tylko niektóre praktyki. Co do przyjmowania zwierzęcych postaci w seidr to mi osobiście bardziej te opisy pasują do magicznych lotów a nie likantropii. Choć teoria "zespolenia duchów" jako przyczyna likantropii już dawno przyszła mi do głowy i bardzo mi się podoba, choć jeszcze nie znalazłem niczego na jej potwierdzenia. Może dlatego, że nigdy nie spotkałem żadnego likantropa ;)

_________________
We risk sanity for moments of temporary enlightenment.

Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Zwierzęcy przewodnicy, towarzysze
PostNapisane: poniedziałek, 19 października 2009, 23:38 
Fenrir napisał(a):
Informacje o tym znalazłem w artykule "Seidr Magic" Eda Richardsona. Jeśli chodzi o svinfylking to również znane mi było jako szyk bojowy, dopiero przez ów artykuł dotarła do mnie teoria o tym iż była to praktyka podobna do berserker czy ulfhednar. . Nie można wykluczyć więc zarówno jednego jak i drugiego .
Zasadniczo wydaje mi się to dosć prawdopodobne że podczas przemiany, ba a nawet podczas zespolenia z duchem zwierzęcia wikingowie używali magii seidr.

Pozwole sobie, nie zgodzic sie z prezentowanymi przez pana Richardsona pogladami.
Przeczytalem jego artykul o seidhr i jako ze nie znam innych jego wypowiedzi, nie chcialbym oceniac go zbyt pochopnie, ale wiele rzeczy opisanych przez niego w tym artykule mija sie z prawda, nie wiem czy z powodu niedoinformowania i bezkrytycznego powtarzania innych autorow czy tez w celu udowodnienia zalozonej z gory tezy.
Jako ze rozmawiamy tu o seidhr a nie o pogladach Eda Richardsona, nie bede wymienial tu wszystkich niescislosci zawartych w tym artykule i ogranicze sie tylko do jednego, ale dosc znaczacego przykladu. Otoz autor pisze co nastepuje:
"H.R. Ellis Davidson writes of Church reports claiming that volvas had sexual liaisons with horses. This probably indicates a Vaniric interest in horse worship and the horse was also venerated by later people of the Aesir. It is for this reason that in Germanic/Scandinavian countries the eating of horse meat is still taboo."
Wykazuje on tu dosc duza niefrasobliwosc powolujac sie bezkrytycznie na zrodla koscielne - ktore jak to juz wielokrotnie udowodniono nie byly niczym innym jak czysta propaganda i narzedziem walki z dawnymi religiami. Tak samo nieporozumieniem jest stwierdzenie o tabu dotyczacym konskiego miesa. Konie byly - jak to potwierdza Tacyt i inne zrodla - traktowane jako zwierzeta ofiarne i spozywanie ich miesa podczas swietowania np. zwyciestw bylo uznawane za czynnosc sakralna.
I wlasnie dlatego podczas chrystianizacji ziem germanskich to wlasnie KOSCIOL pod grozba klatwy zabronil spozywania koniny, w ramach wykorzeniania "poganskich i wszetecznych przyzwyczajen"
Ale zostawmy konie i wrocmy lepiej do wojownikow i seidhr.
Otoz moim skromnym zdaniem twierdzenie jakoby germanscy/skandynawscy wojownicy uzywali seidhr jest wielkim nieporozumieniem. Oczywiscie jest prawda ze seidhr nie jest magia tylko kobieca, poniewaz w zrodlach historycznych oprocz seidhrkona- czyli kobiety zajmujacej sie magia, rownie czesto wystepuja rowniez seidhrmadhr czyli zajmujacy sie nia mezczyzni.
Za to NIGDZIE nie spotyka sie tego okreslenia w powiazaniu z wojownikiem. A dlaczego? Otoz z bardzo prostego powodu.
W czasach naszych przodkow najwiekszym dobrem kazdego wojownika byl jego honor i dobre imie.
Nie bogactwo, nie slawa - bo to byly rzeczy nabyte, ktore latwo mozna bylo zyskac lub stracic, lecz wlasnie honor stanowil o tym jak byles postrzegany w danej spolecznosci i to kim byles. Czlowiek bez honoru, splamiony haniebnymi czynami, byl wyrzutkiem spolecznym nie chronionym przez zadne prawa, pogardzanym i przesladowanym.
Honorowya byla rowniez walka twarza w twarz z przeciwnikiem - a na przyklad pokonanie golymi rekami uzbrojonego przeciwnika bylo dowodem najwyzszej odwagi i meskosci - oczywiscie w uczciwym pojedynku.
A teraz pozwole sobie przytoczyc cytat z Sagi o Ynglingach gdzie wspominana jest magia:
"Odin understood also the art in which the greatest power is lodged, and which he himself practised; namely, what is called magic. By means of this he could know beforehand the predestined fate of men, or their not yet completed lot; and also bring on the death, ill-luck, or bad health of people, and take the strength or wit from one person and give it to another. But after such witchcraft followed such weakness and anxiety, that it was not thought respectable for men to practise it."
Z fragmentu tego wynika jasno ze mezczyzni uznawali uzywanie magii za niegodne i hanbiace, krotko mowiac za NIEHONOROWE. Czy mozemy w swietle powyzszego wyobrazic sobie elite wojownikow, bo takimi niewatpliwie byli berserkerzy i ulfhednar, dla ktorych ich dobre imie, slawne czyny i honor byly najwyzsza wartoscia, jako tych co uzywali magii w walce?
Bo ja naprzyklad nie moge.
Szal berserkerski byl darem zsylanym przez Odyna, i niewiele mial chyba wspolnego ze zwierzetami mocy - chyba ze przyjmiemy, ze zwierzeta te byly dziedziczne i przechodzily z ojca na syna ;) Istnialy bowiem cale klany berserkerow, chocby Skallagrim, Egil czy ich nastepcy. Istnieja przypuszczenia ze trzeba bylo posiadac specjalne predyspozycje psychiczne ( dzisiaj powiedzielibysmy osobowosc schizofreniczna czy maniakalno-depresyjna) -aby zostac berserkerem czy ulfhedinnem.
Choc jesli chodzi o tych drugich ( polecam postac Kveldulfa) - to nalezalo jeszcze przejsc najpierw inicjacje wilcza/wilkolacza i zaliczac sie do blodhvitnir ... ale to juz zupelnie inny temat.
I nie koniecznie na publiczne forum.


Góra
  
 
 Tytuł: Re: Zwierzęcy przewodnicy, towarzysze
PostNapisane: wtorek, 4 maja 2010, 12:26 
Offline
Milczek

Dołączył(a): poniedziałek, 5 kwietnia 2010, 14:39
Posty: 3
Szamańskie podejście do tego tematu zostało wytłumaczone bardzo jasno, ale ciągle nie wiem w jaki sposób druidzi mogą odkryć/przywołać zwierzę przewodnika. Piszecie, że trzeba zwrócić uwagę na swoje zainteresowania, upodobania, spotkania ze zwierzętami, sny, czy też własne cechy charakteru. No dobrze, ale czy nie jest tak, że chcąc, by naszym zwierzęciem był np. wilk podświadomie będziemy łaczyć fakty, aż w końcu uznamy, że faktycznie, to właśnie canis lupus nim jest? Tymczasem naszym przewodnikiem może być np. wiewiórka...Trochę nakręciłam w tej wypowiedzi,ale mam nadzieję, że jakiś forumowy geniusz mnie zrozumie :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Zwierzęcy przewodnicy, towarzysze
PostNapisane: środa, 5 maja 2010, 01:47 
Hej, miło widzieć kolejną osobę zainteresowaną tym i owym. :) Chciałbym na początku zaznaczyć, że w pewnym sensie nie ma podejścia "tru dru" i "100% szama". :) Jak tam wspominaliśmy wcześniej techniki szamańskie (czy raczej - animistyczne) są i były obecne w druidyźmie, zarówno te xk lat temu, jak i teraz, w nowoczesnym ujęciu tej sprawy. Stąd nie fiksowałbym się na opozycji "druidzi/szamani" (zresztą tutaj: http://druidry.org/board/dhp/viewforum.php?f=30 znajdziesz całe podforum nt. tego, hihi, crossoveru). Tak na dobrą sprawę technika jest podobna (Sławku, Asusie, przepraszam najmocniej za te lekko core'owe smrodki ;)).

Co do "sposobów" - jest ich naprawdę wiele i jest to też kwestia osobnicza. W moim przypadku pojawiło się zwierzę, a dopiero później zacząłem się interesować tym gatunkiem, etc. W przypadku innych bywało różnie. Moim zdaniem nie jest to kwestia tylko "lubię wilki", albo "przyśnił mi się kruk" by stwierdzić, że jest to zwierzę mocy czy zwierzę totemiczne (whatever...).

Szczerze mówiąc, ja jako ja, znam dwa sposoby na kontakt, rozpoznanie, rekonesans, kontakt i trzymanie więzi z danym osobnikiem ;> Jeśli chcesz konkrety, zapraszam na prv. Spiszę co trzeba.


Góra
  
 
 Tytuł: Re: Zwierzęcy przewodnicy, towarzysze
PostNapisane: środa, 5 maja 2010, 12:19 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 29 lutego 2008, 02:33
Posty: 219
Przede wszystkim między zwierzęciem mocy a zwierzęciem totemicznym jest duża różnica. Zwierzę mocy które do mnie przyszło nie miało nic wspólnego z tym z czym się utożsamiam - mało tego okazało się jego naturalnym przeciwnikiem. Relacje innych osób również sugerowały ze nie było to zwykle to czego sie spodziewali. Przychodzi z własnej woli, można je przyjąć bądź mu podziękować, chociaz warto sie zastanowić czy właśnie takiego zwierzęcia się nie potrzebuje.
Uczono mnie że zwierząt mocy można mieć wiele róznych i wszystkie mogą Ci towarzyszyć. Nie sądzę wiec żeby to było takie whatever..

Chyba ze w druidyźmie jest to whatever i jest to to samo?

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Zwierzęcy przewodnicy, towarzysze
PostNapisane: środa, 5 maja 2010, 13:55 
Moheganie drogi :), po pierwsze nie uważam, jakoby totem stanowił coś z czym się utożsamia współczesny człowiek. Nie żyjemy w społeczeństwie klanowym, nie żyjemy związani silnymi więzami (czy to krwi czy społeczności), zatem moim zdaniem w przypadku totemu zachodzi ta sama droga, co zwierzęcia mocy - musimy go odkryć. I czasem wyniki będą zaskakujące. No, chyba że przyjmiemy że faktycznie "lubię wilki" przekłada się na "moim totemem jest wilk" - wtedy składam gratulacje na ręce Przodków z np. jakiegoś wilczego klanu, którzy natłukli tyle bękartów, że obdzielili znaczną część polskiej kontrkultury. :P

Po drugie, w poście napisałem wyraźnie, że druidyzm, neoszamanizm, neodruidyzm, szamanizm (jeśli ktoś chce się koniecznie spierać na temat nomenklatury - zapraszam :twisted: ) mają wspólny techniczny pień - dlatego ciężej jest napisać "w druidyźmie" czy "w szamaniźmie". Po prostu - są pewne techniki, które mimo że inaczej nazwane, mają ten sam schemat i efekt. Myślę, że tu leży źródło problemu, bo...

...bo kontekst "whatever" dotyczył zwierząt mocy i zwierząt totemicznych, nie zaś tego że są tożsame. Jeśli wyraziłem się niejasno, najmocniej przepraszam.

I tak, zwierząt mocy, towarzyszy można mieć wiele, różnych, wszystkie mogą towarzyszyć - w co większych, ekhm, ustawkach jest to wręcz wskazane, zwłaszcza że różne zwierzęta mają różne atrybuty - no jak w RPG, idzie takie party w składzie warrior, rogue, cleric, mage. :D Szczerze mówiąc dzisiaj nie wyobrażam sobie podróży bez większości bądź całej mojej ekipy. Jak teraz pomyślę, że kiedyś fruwałem tylko z jednym, bezgranicznie mu zawierzając to był to akt odwagi/głupoty. ;) (ale na pewno to docenia ;))

Myślałem, że jest to oczywiste, ale zwracam honor - gdy rozmawiamy cały czas w liczbie pojedynczej można wysnuć wniosek że chodzi o jedno jedyne zwierzę. Otóż nie chodzi. ;)


Góra
  
 
 Tytuł: Re: Zwierzęcy przewodnicy, towarzysze
PostNapisane: środa, 5 maja 2010, 19:45 
Offline
Kapłanka Hathor
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 8 września 2007, 22:33
Posty: 3271
Lokalizacja: lubelskie
Cytuj:
w co większych, ekhm, ustawkach jest to wręcz wskazane, zwłaszcza że różne zwierzęta mają różne atrybuty - no jak w RPG, idzie takie party w składzie warrior, rogue, cleric, mage. :D Szczerze mówiąc dzisiaj nie wyobrażam sobie podróży bez większości bądź całej mojej ekipy.
Podoba mi się to porównanie :) Coś w tym jest :D

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Zwierzęcy przewodnicy, towarzysze
PostNapisane: czwartek, 6 maja 2010, 12:13 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 29 lutego 2008, 02:33
Posty: 219
z tym RPG to całkiem niegłupia myśl, muszę ją przetrawić i przejżeć tą bandę istot z którą miewam do czynienia pod tym kątem 8)

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Zwierzęcy przewodnicy, towarzysze
PostNapisane: niedziela, 9 maja 2010, 01:24 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 1 marca 2010, 15:14
Posty: 170
Lokalizacja: Warszawa
zwierząt macy mozna mieć wiele i mogą być to zreszta różne zwierzęta na róznych etapach naszego życia.
I nawiązanie z nimi kontaktu może też nastąpić w różnych okolicznościach. Jedno z moich zwierząt mocy pojawiło mi się kiedy oglądałem film na komputerze.
Zwierzę mocy może przyjśc do Ciebie na vision quest czy to podczas snu czy na jawie. A v.q. moze byc nawet nasze codzienne życie.
Dla mnie "najklasyczniejszym" sposobem nawiązania kontaktu ze zwierzęciem mocy jest specyficzny trans przy bębnie, połaczony czy wynikający z jak największego zmęczenia ciała. jeden z moich nauczycieli, mówił że to zmęczenie, czy ten wysiłek jest ofiara dla zwierzęcia mocy.

_________________
Nic nie jest prawdą wszystko jest dozwolone


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Zwierzęcy przewodnicy, towarzysze
PostNapisane: poniedziałek, 6 czerwca 2011, 20:07 
Offline
Nadmilczek

Dołączył(a): niedziela, 17 kwietnia 2011, 12:48
Posty: 24
Dorze więc tak sobie gadamy o tych zwierzątkach...
A czy morze ktoś z was wie jak wygląda symbol bądź totem ćmy???
Chciał bym jej podziękować i umieścić ja na ołtarzu, ale nie wiem gdzie uzyskać info na temat wyglądu ów symbolu... ;/


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Zwierzęcy przewodnicy, towarzysze
PostNapisane: poniedziałek, 6 czerwca 2011, 21:05 
Offline
Arcyrozmowny

Dołączył(a): niedziela, 14 listopada 2010, 20:35
Posty: 489
Jezeli chodzi o duchy przewodnie w postaci zwierzat to przezylam cos ciekawego.
Kiedys bedac troche przygnebiona pojechalam na grob matki pomedytowac, porozmawiac ze soba.
Siedzialam i myslalam i nagle widze ze cos biegnie, przyjzalam sie i patrze ze toto jest rude i kudlate - obok mnie, w odleglosci moze 8 metrow przebiegl lis ktorego kompletnie sie nie spodziewalam tam spodkac. Lisa widzialam na tym cmentarzu jeszcze przynajmniej raz i mysle ze jak znowu tam pojade to go kiedys spodkam.

Na marginesie - pytanko do szamanow, szczegolnie miejskich: czy duchy przewodnie, duchy mocy zawsze przyjmuja postac zwierzecia czy zdaza sie ze jesli ktos jest bardziej uczulony na inne sprawy, np sci-fi to taki duch pojawi sie jako postac z filmu lub ksiazki?

_________________
Nie /piiiiiiiiiiiiii/ wiedzmy bo gryzie!


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL