Chimaira napisał(a):
Być może coś się znajdzie w książkach Carr-Gomma, on lubi takie kreatywne zabawy. Ja akurat nie uważam, by Ogham był narzędziem dywinacyjnym. Równie dobrze narzędziem dywinacyjnym wtedy będzie nasz alfabet...
Prawdopodobnie można by, ale szczerze życzę powodzenia. Może hermetycy potrafią. Temu, że alfabet grecki był narzędziem dywinacyjnym nie można zaprzeczyć; łaciński jako jego ewolucja z pewnością jest łącznikiem do dawnych greckich znaczeń, ale nawet jeśli, to nie czyni to z niego jeszcze systemu dywinacyjnego. To chyba w ogóle jest bardziej pytanie o to, skąd się wzięło pismo i do czego pierwotnie służyło.
Nie znasz źródeł mówiących o innym niż alfabetyczne użyciu oghamu, że tak mówisz, czy po prostu masz na myśli, że nie wróżono z niego? Że w lotu ptaków tak, ale o oghamie nic nie wiemy?
Chimaira napisał(a):
A książki masz dobre, dobre...
Może dlatego w nich nie ma Oghamu jako kolejnych run/tarota/czegokolwiek.
I masz świętą rację, Chimek. Ogham to na pewno nie jest kolejny system odczytywania przyszłości i nie służy do praktyki "wróżbiarskiej", która jest często mylona z dywinacją. Chociaż, cholera wie, może ktoś jest na tyle zajebisty, że w alfabecie oghamicznym nie tylko odczytuje tradycyjne symbole dla rozmowy z Bóstwem/Duchami, ale jeszcze potrafi od nich wydębić wyniki najbliższego lotka?
Na pewno ogham, jak każde pismo, miał swoją otoczkę religijną - w myśl zasady, że to, co zapisane jest magiczne/święte, że pismo zostaje dane przez Bóstwo, że służy do przekazywania Wiedzy. Zwłaszcza druidzi byli przecież przewrażliwieni na tym punkcie z zapisywaniem wiedzy - jeśli istniały "patyczkowe biblioteki", to raczej nie przechowywano w nich tylko rejestrów małżeńskich. Może na tym polegała część tajemnicy, że ogham był zwykłym alfabetem, ale odpowiednio wyszkoleni druidzi potrafili go używać "dywinacyjnie"? Nie na zasadzie wróżbiarskiej, ale do celów religijnych - do medytacji nad drzewami i ich symbolami, do spojrzenia w
an sidhe? Zresztą, spojrzenie w
an sidhe jest wystarczające, aby zaspokoić głód wiedzy niejednego druida. Przyszłość można sobie już wtedy zupełnie racjonalnie wyprowadzić, i nie będzie to żadna umiejętność magiczna. Do tego przyznał się Cyceronowi Dywicjak mówiąc mu, że druidzi korzystają na pierwszym miejscu ze sztuki rozumowania.
Słowem, ciekawią mnie Twoje argumenty