bambol napisał(a):
Strasznie dużo do czytania tutaj, ale część zmogłem. Tak kombinuję jak na razie nie uwierzyłem w żadnego Boga to czy mogę być poganinem? Podejrzewam że z wiara kiedyś było podobnie jak teraz. Byli co wierzyli a nawet mieli kontakty, byli tacy co wierzyli bo im się opłacało i byli tacy co mówili że w coś wierzą a robili swoje i oczywiście tacy co nie bardzo mieli wiarę. Z tego co doczytałem w biblii to wszyscy nie chrześcijanie to poganie. Nie czuję się Chrześcijaninem, chociaż nawet ślub brałem kościelny -tak aby tradycji stało się zadość, ale nie identyfikuję się. Czy osoba nie wierząca w jakichkolwiek bogów może być poganinem bez dorabiania do tego teorii?
Nie możesz być poganinem, myślisz, że poganin zostaje poganinem? Nie, rodzi się nim. Ty jedynie co chcesz to się z nimi identyfikować i mieć cukierka dla ego to wszystko, zamykając w iluzji pogaństwa nie czynisz siebie poganinem, a jedynie niewolnikiem pogaństwa i jego koncepcji ludzi, którzy nie mają z nim nic wspólnego poza obieraniem słów, w którym wydaje Ci się, że coś wiedzą. Skoro nie doświadczasz pogaństwa w sobie i wykracza to poza Twoje doświadczenie to nieudolnie będzie tylko wmawiał sobie takie poczucie, które z czasem stanie się tylko ciężarem, jeżeli w sobie znajdziesz pogaństwo i ten sposób patrzenia na rzeczywistość - pierwotny, to nie będziesz miał problemu ani chwili zastanawiania się nad takimi rzeczami.
I jeżeli uważasz, że teraz było jak kiedyś to tylko twoja idea w głowie, która jest daleka od prawdy bo bazuje na spekulacji i przyjmowaniu koncepcji, a nie jej mistyfikacji czy doszukiwania się w niej prawdy. Ty nie chcesz prawdy na dany temat tylko cukierków, którymi wypełnisz przez jakiś czas braki w życiu, w kwestii duchowej, która i tak się rozpuści pozostawiając Cie z niczym. Życie nie dzieje się w głowie tylko teraz, w tym momencie.
Cytuj:
A skąd Ty się urwałeś? Już dawno nie było na forum wyzywania od katolików
Nie obrażam nikogo, jeżeli czujesz się urażony to znaczy, że jest to prawdziwe - prawda zawsze dotyka ludzi no nie? Jeżeli ktoś Ci coś mówi jak jest, a Ty czujesz skoki ciśnienia to znaczy, że trzymasz się rzeczy nieprawdziwej, nie robisz miejsca na kwestionowanie tego, to czy coś jest prawdziwe nie ma znaczenia, po prostu trzymasz się wymyślonej "siebie" koncepcji i identyfikacji z nią przez co nie robisz miejsce dla życia tylko dla swoich halucynacji w głowie. Człowiek żyjący w halucynacjach w głowie niezależnie czy pogańskich czy innych bo to wszystko jedno staje się nieczułym w rzeczywistości człowiekiem bo obrazy w głowie bardziej go przejmują niż życie dookoła.
Jeżeli nosisz na sobie brzemię pogaństwa będzie to tylko ciężarem bo robisz coś z czym tylko ego się identyfikuje, niosąc kamienie na plecach narzuconych przez innych koncepcji zakładasz tylko ciężka maskę pogaństwa w swoim umyśle chełpiąc się tym, że inni Cie teraz będą brać za poganina i to jedynie się liczy.
Jeżeli ktoś ma coś prawdziwego nie musi się z tym kryć, ani udawać, że jest inaczej czy burzyć. Prawda ma to do siebie, że broni się sama.
Jeżeli doświadczasz pogaństwa i je rozumiesz to po co zaczynasz "usuńcie ten temat!" jak przecież dyskusja tyczy danego tematu, jeżeli się go boisz i jest zagrożeniem dla Twoich wartości to znaczy, że funkcjonujesz jak katolik, bo katolik nie kwestionuje swojej wiary jako, że prawdopodobnie wypadła by bardzo licho dla kogoś kto przyjął tylko jej koncepcje więc dla poczucia bezpieczeństwa ego nie pozwoli odłączyć tego od "swojej" identyfikacji. Nie ma znaczenia czy na katolika na lepisz etykietę poganina czy na cokolwiek innego, naklejka czy maska nie czyni, że człowiek ma wartości poganina żyjącego w tradycji, który nie ma konieczności identyfikacji czy sporów bo te rzeczy są oczywiste, nie musi niczego dźwigać bo te rzeczy po prostu w nim są, jeżeli Ty sobie je narzucasz to pozostaje Ci cierpieć w każdej sytuacji, która będzie dotykać tych bezwartościowych kamieni, które dźwigasz.