Siliniez napisał(a):
Miłka napisał(a):
Ale - to o czym pisałam - to uczucie oczyszczenia po wyjściu stamtąd - to jest fakt.
Ale to tylko formalność.
cytuj z sensem, ;p - chyba nie do tego zdania chciałeś się donieść (a do zdania wcześniej)
A my mamy świadomość, że świat to co więcej niż widać. To mówię Ci (i w tym zdaniu, które zacytowałeś
) - to więcej, duuużo więcej niż formalność.
Siliniez napisał(a):
Miłka napisał(a):
Rozważmy: oni odrzucają magię. Czy zatem taki zabieg może mieć skutki na zasadzie magicznej?
Nie wiem czy tak w pełni odrzucają magię. Formalnie się od niej odcinają, natomiast trudno pewne zjawiska nazwać inaczej niż magią jak np. święcenie koszyczków na Wielkanoc, transubstancjacja, ryty przejścia, wiara w moc krzyżyka na szyi. Magia tam wbrew pozorom jest i to jest bardzo widoczna.
wiesz co, magia jest bo Ona
jest - niezależnie czy ludzie ją widzą, czy nie, ona jest, bo przetrwała w ludziach POMIMO działań kleru.
Acz akurat to co wymieniasz to nie magia, a jedynie sposoby przywiązywania baranów do siebie. I sam wymieniłeś - jest ona głównie w tym, co zachowało się z pogaństwa.
Ryty przejścia to ryty przejścia, a nie magia.
Wiara w moc tego czy owego to wiara.
Siliniez napisał(a):
Innymi słowy "czarne jest białe, pomimo tego, że jest czarne"
a to jasne
- wiemy, że świat jest inny, niż oni to ludziom wciskają.
Siliniez napisał(a):
Miłka napisał(a):
Do tego ich bóg "twierdzi", że do swoich działań z danym człowiekiem potrzebuje jego akceptacji - czyli priorytet wolnej woli.
Wiesz, różnie z tym było. Interpretacja pism chrześcijańskich i wgląd w historię dają różne rezultaty.
nie rozumiem.
Nie neguję - nie rozumiem. Możesz mi wyjaśnić co masz na myśli? Z czym różnie bywało? z wolną wolą?
Siliniez napisał(a):
Miłka napisał(a):
Ja nie przesadzałabym z tym znaczeniem chrztu - jakoś jak wszyscy tu jesteśmy to widać nie zostawił na nas aż takiego śladu, he he
Być może coś zostawił. A to czy był to zabieg magiczny czy symboliczny pusty, zależy tylko od intencji księdza, który to wykonywał.
czyli uznajesz ich zasady - intencje księdza. (nie krytykuję - stwierdzam tylko. Jest to jedno z możliwych w tej dyskusji stanowisk).
Jeśli chrzest zostawiłby taki ślad to co my wszyscy robimy w pogaństwie?
Siliniez napisał(a):
Miłka napisał(a):
I - jeśli oni odrzucają, negują z definicji - naszą magię to my mamy uznawać ich "magię"?
Jeśli coś działa, lub przynosi jakieś efekty, nie możemy tego zamykać sztucznie w ramach jakiegoś systemu. Czy efekt działania magii plemiennego szamana mam odrzucić bo np. jestem magiem chaosu? Magia to magia. Światopogląd to już coś innego. Efekty magii to coś zupełnie innego.
No tak, ale szaman jest skuteczny bo ma świadomość tego co czyni. A czy uznać skuteczność kogo, kto otwarcie to się tego wypiera?
Czy uznałbyś wykonywany przez siebie rytuał, gdybyś jednoczenie zaprzeczał jego zasadom?
I to, że z jednej str. ten warunek wolnej woli, a z drugiej - "czary-mary" i zrobione? To jak w końcu?
I to - czy jeśli uznajemy ich "magię" za zabieg magiczny to czy należy(?), dobrze by było(?), czy warto... - tą samą metodą przeciwdziałać? Co o tym myślicie?