Tin, ale zasadniczo nikt nikogo o nic nie prosił, ani nikt nie wychodził z inicjatywą (lub - jak kto woli - obie strony wyszły w takim samym stopniu)... Przede wszystkim zacząć należy od tego, że sam pomysł zorganizowania takiego spotkania (przy okazji tego rodzaju konferencji), po raz pierwszy (w bardzo ogólnym zarysie) wypłynął podczas całkowicie luźnej rozmowy ze Scottem, jakieś dwa lata temu (podczas jednego ze świąt, w którym ten uczestniczył). Po upływie tego czasu (po prawie dwóch latach), to właśnie Scott pierwszy wrócił do tegoż tematu (po tym jak zdawało się, że wszyscy inni już dawno o nim zapomnieli). Nikt więc nikogo do niczego nie zmuszał (niczym nie obciążał, ani do niczego nie zobowiązywał) po za to, co sam zaoferował (przy czym, ze zrozumiałych względów, od samego początku wyraźnie zadeklarowano, że raczej mało realne jest by osoby z Warszawy i okolic zajmowały się kwestiami, które dopilnować trzeba na miejscu w Krakowie - stąd m.in. podejmowane próby znalezienia rodzimowierców/pogan chętnych do współpracy na miejscu, niestety zakończone bez większego powodzenia).
Generalnie natomiast nie bardzo rozumiem w czym jest problem biorąc pod uwagę, że w tym roku zasadniczo nie znalazła się nawet wystarczająca liczba chętnych, dla których warto by było organizować to dodatkowe spotkanie trzeciego dnia (a w związku z brakiem chętnych, w ogóle raczej trudno mówić o jakimś specjalnym obciążeniu czy angażowaniu kogokolwiek). Całe to zagadnienie jak zwykle stało się jednak dla pewnych stałych osób (w żadnym razie nie mam tu na myśli kogokolwiek z forum PFI) kolejnym doskonałym powodem do krytyki i torpedowania przedsięwzięć, w których sami nie zamierzają nawet brać udziału. Z jakichś dziwnych sobie tylko znanych powodów, osoby te (z pewnego forum rodzimowierczego) tradycyjnie wolały uprawiać rodzimowiercze, internetowe gawędziarstwo, zamiast skupić się na konkretnej robocie (co z pewnością nie przyczyniło się do zdobycia popularności ani dla spotkania planowanego na 13.III, ani nawet dla samej konferencji - ciągłe podsycanie atmosfery niejasności i niepewności z pewnością się temu nie przysłużyły).
Ze Scottem rozmawiałem ostatnio natomiast wczoraj i w związku z powyższym sprawę z 13.III uznaliśmy za nieaktualną (przynajmniej w początkowo rozważanej formie). Jednocześnie doszliśmy do wniosku, że jeśli będziemy do tego wracać w przyszłym roku (w przyszłych latach), to już na zupełnie innych zasadach organizacyjnych. Podstawą będzie tu właśnie znalezienie lokalnej grupy rodzimowierców/pogan krakowskich, na której oprze się zasadnicza współpraca i organizacja tego rodzaju spotkania na miejscu (Scott ma już nawet pewne typy w tym względzie). W innym razie z naszej strony, żadne działania w tym kierunku nie będą więcej podejmowane. Nie jest bowiem specjalnie budujące (ani dla nas, ani zapewne dla Scotta), gdy w odpowiedzi na chęć wspólnego zorganizowania czegoś dla innych (ogólnego, o szerszym zasięgu), spotyka nas wyłącznie krytyka i narastająca podejrzliwość. Nie chcieliśmy tego bowiem przeprowadzać ani dla jakichś osobistych korzyści ani dla rozgłosu, a jedynie w celu zorganizowania spotkania, które być może miałoby szanse przyjąć stałą, cykliczną formę... najwyraźniej są jednak osoby, którym szersza, rodzimowiercza i pogańska, ogólnopolska płaszczyzna wymiany poglądów, z jakichś względów jest nadal nie na rękę. Cóż, pozostaje poczekać, aż coś się w tym względzie po prostu zmieni...
|