rawimir napisał(a):
Ech, znajomość prawa leży i kwiczy.
Życzę powodzenia przed sądem. Tam obowiązuje zasada, że to winę się udowadnia, a nie oczekuje, ze podsądny udowodni swoja niewinność.
Pojęcie krzywdy jest nieostre i na dodatek subiektywne. Nie mam powodu, żeby przyjmować, ze Nycz chciał nas poniżyć, bo pewnie nigdy o nas nie słyszał. Jak więc miałby chcieć wywołać w umysłach odbiorców obraz maltretowanych przez pogan dzieci. Przez pogan, czyli konkretnie przez kogo?
Jeśli przed sądem Nycz stwierdzi, że krzywdą jest pochodzenie z grzesznego związku, że krzywda jest oddalenie od Boga, to nie możesz mówić, że miał na myśli co innego. Jeśli tak twierdzisz, to musisz to udowodnić.
Nie twierdzę, że w tym przypadku dałoby się coś udowodnić przed sądem, właśnie dlatego, że nie ma mowy o poganach, a o "pogańskich" katolikach, do których jest to kazanie. Przy czym to określenie "pogański" jest bardzo nieostre i nie do końca wiadomo, co w tej wypowiedzi oznacza.
Cytuj:
Przeraża mnie stosowanie różnych standardów w odniesieniu do siebie i oponentów. Jeśli poganin mówi, że chrześcijaństwo to największe zaraza i zniewolenie umysłów, to mówi prawdę i nikt nie powinien się na to obrażać, a jeśli chrześcijanin mówi, że poganin robi krzywdę przez sam fakt bycie poganinem, to jest to mowa nienawiści, pomówienie i obraza.
Nie robię tak i nie popieram takiego mówienia o chrześcijaństwie jako religii. Uważam natomiast, że czym innym jest krytyka instytucji KRK czy konkretnych działań podejmowanych przez chrześcijan i to jak najbardziej można zasadnie krytykować.
(Inną sprawą jest jeszcze dyskusja na poziomie filozoficzno-teologicznym np. o dogmatach, wartościach itp., ale tu już argumentacja nie powinna dotykać konkretnych osób)
Cytuj:
Na tym forum jest bez liku wypowiedzi anychrzescijańskich. Określenia chrześcijanin, chrześcijański używa się często w celu pokazania, że poglądy oponenta są niewłaściwe, żeby nie powiedzieć wprost głupie i szkodliwe. Ale to oczywiście wyraz wolności słowa. W drugą stronę to mowa nienawiści. Ech...
Owszem, trochę ich jest i cieszę się, że zwracasz na to uwagę. Jednak naprawdę należy odróżnić prywatne zdanie konkretnej osoby, czy to chrześcijanina, czy poganina, od oficjalnego stanowiska społeczności, instytucji, związku wyznaniowego. Dlatego to, co jest zrozumiałe i akceptowalne jako prywatna opinia jakiejś osoby i mieści się w wolności słowa, niekoniecznie jest akceptowalne jako głos kościoła, związku wyznaniowego etc. Analogicznie: Ślązacy mogą sobie nazywać Niemców Szkopami, ale gdyby tak powiedział polski minister, to byłby obciach albo i skandal.