ppp napisał(a):
Gdybyś znalazła się na bezludnej wyspie. Masz do wyboru zapolować na dziką świnię i nakarmić jej pysznym mięsem siebie i swojego przyjaciela-psa lub zabić i zjeść swojego psa. Pewnie wybrałabyś to pierwsze więc jednak trudno uniknąć różnicowania. Chodzi raczej by dokonywać właściwych wyborów.
Jak rozumiem to taki przykład bez alternatyw
Wszak na bezludnej wyspie pies jedynie zwiększa Twoje szanse na przetrwanie, ostrzega przed drapieżnikami i pomaga polować. A pomijając już nawet te kwestie to mięso dzikiej świni jest o wiele smaczniejsze niż mięso psa który jest padlinożercą.
Amvaradel napisał(a):
W przypadku naczelnych ma to dodatkowo takie uzasadnienie, że są one najbliżej spokrewnione z ludźmi i przez to również najbardziej podobne do nas psychicznie - szympansy osiągają podobny stopień rozwoju świadomości jak kilkuletnie ludzkie dziecko.
Zgadza się, są najbliżej spokrewnione genetycznie, ale psy są dużo bliższe nam kulturowo. Żyjemy z nimi w pełnej symbiozie od ca. 15k lat wiec tak naprawdę można powiedzieć, że już wspólnie ewoluujemy. Np. naczelne same z siebie nie kapują naszych gestów i zachowań a psy tak i to już od szczeniaka. Jasne, że większość dużych naczelnych jest bystrzejsza od psów i może się tego wszystkiego wyuczyć, ale dla czworonogi rodzą się już z tymi umiejętnościami społecznymi.
Ale wracając do tematu to oczywiście zgadzam się, ze jest to wartościowanie, ale ja bym od niego nie uciekał. W sytuacjach wyboru oczywistym jest dla mnie, że najwyżej stawiam życie ludzkie (bo to mój gatunek) następnie psa (bo jako człowiek czuję się z tym gatunkiem związany, no i nie ukrywajmy, jestem psiarzem
) a następnie gatunki inne. Ich inteligencja czy pokrewieństwo z człowiekiem mają znaczenie drugoplanowe i nie wpływają na to wartościowanie. Tak więc życie świnki morskiej, szympansa czy szczura jest dla mnie równorzędne, ale jeśli muszę wyżej stawiam żucie ludzkie i psie.
Aby nie prowadzić do bezsensownych flejmów zastrzegam dwie rzeczy:
1. Jestem przeciwnikiem eksperymentach na zwierzętach, torturowaniu i bezsensownemu zabijaniu jakichkolwiek zwierząt.
2. Aby uniknąć dyskusji kocio-psiej pragnę zaznaczyć, że zupełnie wyłączyłem z tych przykładów kiciuchy (które notabene lubię) gdyż są zupełnie bezwartościowe jako ewentualny pokarm, skóra czy przedmioty eksperymentów. Ogólnie rzecz biorąc koty są bezwartościowymi pasożytami żerującymi na ludzkości, którą zresztą mają głęboko w zadkach, ale między innymi za to je lubimy
PS. Asus, ja Ciebie proszę nie krzycz bo nie ma po co się unosić, jak chcesz coś podkreślić to używaj
bolda bo mniej w oczy kłuje i mniejszą agrechę wzbudza