rawimir napisał(a):
Nie wszystkie odnawialne źródła są wszędzie dostępne. Są kraje z naturalnie spiętrzoną woda i mogą produkować energię w elektrowniach wodnych. Są kraje bardzo nasłonecznione i być może warto stosować tam panele słoneczne, są kraje jak Polska, gdzie jest sporo biomasy odpadowej możliwej do zagospodarowania. Ale są też kraje które nie mają takiego potencjału.
Zgadzam się. Możliwe jest przeprowadzanie analiz różnych źródeł energii dla danego kraju. I rząd powinien przedstawić taką analizę opinii publicznej.
Cytuj:
Jest jeszcze kwestia opłacalności ekonomicznej rozwiązań. Europa, a konkretnie UE idzie w kierunku administracyjnego regulowania rynku energii. Jest to jakieś wyjście, ale... po pierwsze, są kraje jak Polska, w których energetyka jest oparta o węgiel. Zmiana tego stanu rzeczy MUSI trwać długo, bo w przeciwnym wypadku ziści się scenariusz z wizji Zbrosława. Dodatkowo administracyjne wymuszanie opłacalności jednych rozwiązań kosztem innych powoduje transfer finansów z Polski do krajów produkujących urządzenia faworyzowane. W rezultacie dostajemy droższą energię i tracimy finansowo. Zyskują Niemcy, Francuzi, czy Duńczycy.
Tego się nie da rozwiązać inaczej niż decyzjami politycznymi i administracyjnymi. I nie widzę powodu, dlaczego nowatorskie rozwiązania nie miałyby być opracowywane i wdrażane w Polsce (np. te biogazownie). Inna sprawa, że na poziomie globalnym musi istnieć transfer technologii do krajów, które same nie są w stanie ich rozwinąć w odpowiednim tempie.
Rawimir:
Cytuj:
Będą wygrani i będą przegrani. Nawet gdyby przyjąć, że nastąpi takie ocieplenie, że wszystkie lody się stopią, a poziom mórz się podniesie i zaleje wiele lądów, co oczywiście w świecie ludzi wywoła wiele niepokojów, katastrof itd. Część ludzi przetrwa i takie zdarzenia. Zgadnij którzy? Ci, którzy będą mieli zasoby. Mówiąc krótko, ci którzy będą mieli kasę. My sami się jej pozbędziemy.
Podniesienie sie poziomu mórz to tylko jeden z efektów. Do tego susze i pożary na niespotykaną wcześniej skalę (np. Puszcza Amazońska już zaczęła wysychać, susze w Chinach czy Rosji już miały wpływ na ceny żywności na całym świecie itd.). Huragany o większej sile niż obecnie (każdy 1 stopień temperatury to dodatkowy wzrost siły huraganów). Każda taka klęska żywiołowa na wielką skalę odbija się na światowych rynkach np. powódź, która zalała Tajwan.
Wzrost zakwaszenia oceanów o trudnych do przewidzenia długoterminowych efektach, ale czego nie załatwi wzrost zakwaszenia, dobije przełowienie... No i taki "szczegół" jak zmieniające się prądy oceaniczne.
Kasa w świecie kryzysów może stracić wartość z dnia na dzień. Wystarczy solidniejszy krach na światowych giełdach.
Cytuj:
Jasne, że w Ameryce północnej konsumuje się najwięcej w przeliczeniu na głowę. Ale tylko w Chinach i Indiach mieszka razem około 2,5 miliarda ludzi (na 7 miliardów ogólem) i ich liczba rośnie. Rośnie też konsumpcja zasobów w przeliczeniu na głowę. Ale nawet gdyby pozostawała na niskim poziomie, na co nie ma szans, to przy takiej liczbie ludzi te dwa kraje mają kolosalny wpływ globalny.
I jeszcze jedno, dlaczego uważasz, że trudniej jest uznać postępowanie Chin i Indii za mniej nieodpowiedzialne niż postępowanie USA?
Właśnie ze względu na ogromne różnice w poziomie konsumpcji na głowę. Trudno oczekiwać, że ktoś, kto utrzymuje się za równowartość paru dolarów dziennie, będzie ponosił takie same wyrzeczenia jak ktoś, kto wydaje kilkadziesiąt czy kilkaset dolarów.
Jeśli komuś brakuje na jedzenie, to zwykle nie martwi się tym, co będzie za 5, 10 czy 20 lat, a i w Indiach i w Chinach wielu ludzi ma problem z wyżywieniem siebie.
Sensowna polityka klimatyczna musi uwzględniać różnice w przeciętnych dochodach mieszkańców danego kraju.
Cytuj:
A Polska? My jesteśmy zmuszani do realizacji takiej samej polityki jak Niemcy, podczas gdy nasz PKB jest 3 krotnie niższy w przeliczeniu na głowę mieszkańca niż PKB Niemiec (czy generalnie Europy zachodniej).
Uważam, że różnice w dochodach powinny być uwzględniane, jednak Polska należy już do krajów rozwiniętych, z dochodami wyższymi niż w Indiach czy Chinach i to też musi zostać uwzględnione.
Cytuj:
Jeszcze długo będziemy skazani na węgiel, bo nas na fanaberie dużo bogatszych po prostu nie stać, a bezpieczeństwo energetyczne jest bardzo ważne.
Zgadzam się, oprócz słowa "fanaberie"

Odchodzenie od węgla to i tak konieczność.
Cytuj:
Dlatego uważam, że gaz łupkowy jest szansą na w miarę tanią i w miarę czystą energię. Podobnie zresztą myślę o energetyce jądrowej. Uruchomienie tych dwóch źródeł energii mogłoby być realna alternatywą dla węgla. Bo nie chimeryczny wiatr bądź słońce, którego nie mamy pod dostatkiem. Woda też nie jest tym, co mamy w nadmiarze a kraj w większości jest płaski.
Na razie nie widziałam sensownego zestawienia w stylu: inwestujemy x mln w łupki/ atom/ biogazownie/ wiatraki i uzyskujemy z tego y energii.
Poza tym, jeśli zainwestujemy x w atom, to ile zostanie na inwestycje w odnawialne źródła? To też musi być jasno i wyraźnie powiedziane. Żeby nie było tak, że inwestujemy w atom i nie zostaje nam już na nic innego.
Cytuj:
Globalnym problemem jest przyrost ludności. Powiem brutalnie, jedna kupa to dobroczynny nawóz, milion kup to problem ekologiczny. Przy czym liczba mieszkańców Europy się ustabilizowała z tendencją spadkową, za to w zastraszającym tempie rośnie liczba mieszkańców Azji i Afryki.
Owszem. Zwłaszcza w krajach uboższych. Jakoś tak jest, że im wyższy poziom wykształcenia kobiet, poziom życia i gwarancje emerytalne, tym mniej dzieci.