STRASZLIWA BROŃ STAROŻYTNYCH
W opisie arsenału indyjskich bogów można odnaleźć informacje o broniach, których działanie możemy przyrównać do działania współczesnych broni masowego rażenia. Spójrzmy: “strzała Indry” to pocisk przelatujący tysiące mil po to, by spaść u celu, niszcząc całe miasto (samonaprowadzający pocisk jądrowy?). Inna broń, “puszapati”, mogła spowodować, że przez 12 lat na terenie, gdzie wybuchła, “nie spadła ani kropla deszczu”
Najstraszniejszą bronią była “Głowa Brahmy” – prawdopodobnie pocisk jądrowy wielkiej mocy. Użyć jej miał jeden z półbogów, Ardżuna, w walce z Ravaną, wodzem wrogich Asurów (rasa kosmitów, która zbuntowała się przeciwko władzy Devów, innej rasy, która – według tekstów wedyjskich – sprawuje rządy w kosmosie). Ravana miał do swej dyspozycji latające miasto, zazwyczaj zawieszone w kosmosie pomiędzy Ziemią a Księżycem. Według naszych przypuszczeń, mógł to być olbrzymi statek kosmiczny znajdujący się na orbicie okołoziemskiej, pełniący rolę bazy kosmicznej.
Ardżuna wypuścił Głowę Brahmy w stronę wroga: “Latające miasto wzbijało się wysoko w kosmos po to, by błyskawicznie opaść tuż nad ziemię, i za chwilę znów wzbijało się w górę. Wpadało do wód oceanu i za chwilę startowało na niebotyczne wysokości… i tu dopadła go Głowa Brahmy. Szczątki tego pojazdu spadły w kawałkach na Ziemię, a jego mieszkańcy spłonęli.” (Mahabharata, Vanaparwan, rozdz.168-172) Niektóre opisy walk czy działań “bogów” są bardzo kwieciste i “magiczne”. Pamiętajmy jednak, że przez wiele wieków historie owe były przekazywane z ust do ust przez ludzi, którzy nie mieli pojęcia, o czym naprawdę opowiadają. Dla nich broń dźwiękowa czy laserowa były broniami wykorzystującymi moce magii, a używające ich istoty z pewnością były bogami. Dopiero teraz, mając współczesną wiedzę, możemy właściwie zrozumieć starożytne przekazy. Co więcej, wielu uczonych badających wedyjską kosmologię twierdzi, że wraz z nowymi odkryciami współczesnej fizyki i matematyki kolejne starożytne koncepcje nabierają sensu.
Ksiega Rigwedy
Warto porównać zapisy z “Księgi Henocha” z wydarzeniami opisywanymi przez staroindyjskie eposy. I-sza księga Rigwedy zawiera dokładne opisy 12-osobowych latających pojazdów, którymi posługiwali się bogowie nad ziemią, oraz wielkich pojazdów wznoszących się ponad niebieski firmament (z opisów wynika, ze były to transportowce). Dolatywały one do trzech kosmicznych miast krążących na okołoziemskich orbitach. Drobiazgowy opis tych potężnych okołoziemskich stacji znajduje się w V księdze Mahabharaty, Drona Parva. Miasta i pojazdy były we władaniu bogów, którzy przybyli na ziemię obserwować ludzi. Bratali się i zaprzyjaźniali z niektórymi z nich, zapraszali władców do pojazdów i wraz z nimi odbywali loty nad Ziemią i do pozaziemskich miast. Staroindyjskie eposy mówią dalej o przerażających walkach, które rozegrały się między bogami. Ich następstwem stały się niewyobrażalne kataklizmy: pożary, trzęsienia ziemi, okrutne powodzie, które wyniszczyły ludzkość.
ZSTĄPIENIE Z NIEBA
“Gdy bóg Indra zaprosił Ardżunę do Nieba,
posłał po niego swój osobisty aparat latający, dowodzony przez Matalę. W Niebie,
gdzie mieszkał Indra, ujrzał Ardżuna wiele
niebiańskich istot i mnóstwo aparatów
do latania. Niektóre unosiły się w powietrzu,
inne po wylądowaniu stały nieruchomo
na ziemi.” (według Mahabharaty)
Święte księgi hinduskie opisują życie i obyczaje przeszło czterdziestu tysięcy bogów. Każdy z nich czczony jest za coś innego do dziś. Siwa, przedstawiany jest z trzecim okiem na czole, Ganes to grubas z głową słonia, a Garuda jest podobny do orła. Tak wyglądają, ponieważ posiedli wyjątkowe zdolności, niezrozumiałe dla śmiertelników. Dlatego ich siłę ludzie porównywali z siłą słonia, szybkość ze sprintem tygrysa a spryt z przebiegłością szczura. Bóstwa te mogły unosić się w powietrzu, więc malowano je ze skrzydłami. Przedstawia się je z sześcioma parami rąk, ponieważ umiały chwytać wiele przedmiotów naraz. A skoro ich wzrok widział wszystko, powstały wizerunki twarzy z trojgiem oczu. Owe istoty, choć posiadały ciało, były zupełnie inne niż ludzie. Zrozumiałe jest więc, że przybyły z Nieba. Starohinduskie słowo awatara oznacza zstąpienie z nieba.
Stare teksty
odczytane na nowo
W Wedach, najstarszych hinduskich przekazach z okresu między 1500 a 300 rokiem p.n.e. możemy przeczytać o miastach wirujących w Kosmosie, latających pojazdach bogów, dziwnej broni, a także o strasznych wojnach prowadzonych na Ziemi i w Kosmosie. Do niedawna opowieści te traktowano jak baśnie. Wreszcie naukowcy i znawcy sanskrytu rozszyfrowali znaczenie wielu wyrazów. Okazało się, że na przykład słowo vaihayasi oznacza latanie, gaganacara przestworza, a wimana to latająca maszyna. Starohinduskie teksty w świetle dzisiejszej wiedzy technicznej odsłoniły zupełnie nieznaną przeszłość.
Według tych źródeł Brahma – ojciec Wszechświatów – podzielił się na dwa ciała: męskie i żeńskie. Z pary tej zrodziła się istota o imieniu Virat, która dała życie sześciu bogom nazwanym Prajapatis. Pierwszy z nich spłodził półbogów, Asurów, czyli złe demony oraz ludzi. Wszyscy żyli ze sobą w zgodzie, aż do czasu, gdy złe demony tak się rozpanoszyły, że zdołały wypędzić półbogów z Nieba. Wówczas przybyli oni na Ziemię pod wodzą boga ognia o imieniu Agni. Ludzie pomagali dobrym bogom walczyć z Asurami. W końcu, gdy udało się pokonać demony, dwudziestu dwóch bogów wróciło do Nieba a jedenastu pozostało na Ziemi.
W epopei “Mahabharata” pełno jest opisów ich ciał. Otóż nie pocili się oni i nie mrugali powiekami. Ich stopy nie dotykały ziemi. Między Niebem a Ziemią podróżowali własnymi pojazdami.
Starożytne samoloty
Na początku latające maszyny, wimany, były w posiadaniu pięciu bóstw: Brahmy, Wisznu, Yamy, Kuwery i Indry. Teksty hinduskie mówią o czterech podstawowych typach wiman: rukma w kolorze czerwonym miała kształt stożka, sunara przypominała wyglądem cygaro (rakietę?), tripura była trzypiętrową maszyną latającą, a najokazalsza i najdłuższa sakuna miała skrzydła. Niczym ptak albo samolot. Oprócz tych czterech rodzajów maszyn istniało jeszcze 113 podtypów, które znacznie różniły się od siebie. Pojazdy bogów osiągały szybkość myśli, potrafiły dolecieć do innych planet, poruszały się na lądzie i pod wodą. Mechanizmy ich działania są dokładnie opisane, jak również sposoby kierowania pojazdem podczas dłuższych lotów, oraz to jak chronić się przed wyładowaniami atmosferycznymi, co zrobić w momencie przymusowego lądowania i jak przestawić silnik na energię słoneczną gdy zabraknie paliwa. Wspomina się nawet o siedemdziesięciu technikach i dziesięciu ekspertach, wyspecjalizowanych w lotach kosmicznych. Stare teksty opisują części aparatów latających, na które składały się: płyta podłogowa, zbiornik paliwa, wskaźnik kierunku lotu, rura ssąca powietrze, kolektory słoneczne, osłony ochraniające, śruby zaciskowe i wiele innych. Maszyny zbudowane były ze stopów różnych metali, wśród których współcześni uczeni rozróżnili złoto, srebro i żelazo. Wielu metali do tej pory nie udało się nazwać.
Zmieniając konfigurację poszczególnych elementów maszyny, można było otrzymać aparat poruszający się w powietrzu, w wodzie, pod wodą lub na lądzie. Opisane pojazdy pokonywały ogromne odległości w bardzo krótkim czasie.
Jednym z przykładów jest podróż z Lanki do Ajodhaja, z dwoma międzylądowaniami. Odległość pomiędzy tymi miastami wynosi 2880 kilometrów, a pokonywano ją w… dziewięć godzin. Oznacza to, że średnia prędkość pojazdu wynosiła 320 km/godz.! Istniały również maszyny, które na trasie 3200 km nie musiały uzupełniać paliwa. W starohinduskich tekstach znaleźć można mnóstwo innych wzmianek o przeróżnych ciekawostkach technicznych takich jak np.: roboty człekokształtne, mechaniczne urządzenia nawadniające, zegary wodne, urządzenia do ściągania chmur deszczowych. W hymnach do bogów, Rigwedach, możemy przeczytać także o pojazdach bojowych, skonstruowanych specjalnie do ratowania ludzi podczas działań wojennych. Dowiadujemy się też, że dawni mieszkańcy Indii znali różne formy maszyn latających, którymi podróżowali nawet na odległe kontynenty. Jednak tylko wybrańcom bogów wolno było oglądać Kosmos.
Kosmiczne miasta
Współcześni specjaliści od kosmicznych konstrukcji już od dawna pracują nad umieszczeniem w przestrzeni pozaziemskiej miasta tzw. habitatu. Profesor Gerard O’Neill z Instytutu Fizyki w Princeton obliczył, że aby mogło żyć w takim mieście milion ludzi, musi mieć ono około 30 km długości i oczywiście wirować wokół własnej osi. Wydział Badań Kosmosu na Uniwersytecie Stanford zaprojektował już taki habitat, jako satelitę Ziemi. Otóż okazuje się, że w czasach starożytnych miasta takie istniały.
“Dla mnie i dla moich kolegów – mówi profesor Kanjilal – nie ulega wątpliwości, że słowo sabha oznacza w języku sanskryckim zbiorowisko ludzkie. I oto w owych świętych tekstach te “zbiorowiska ludzkie” przeniesione są w Kosmos i opisywane za pomocą wielkości kosmicznych. Owe wirujące dookoła własnej osi ludzkie zbiorowiska z całą pewnością nie znajdowały się na Ziemi”.
W wielu księgach można przeczytać o gigantycznych miastach błyszczących jak srebro na niebie. Miasto Indry, zbudowane z metalu, posiadało gmachy, domy mieszkalne i tonęło w zieleni. Przez wejścia do niego mogły swobodnie przelatywać mniejsze maszyny latające. Miasto Yamy długości 750 km otaczała biała, błyszcząca ściana. Miasto Kuvery o rozmiarach 550 km na 800 km – najpiękniejsze w całej Galaktyce – połyskiwało złotymi pałacami. Te gigantyczne, błyszczące konstrukcje zawieszone na Niebie, posiadały wszystko, co jest potrzebne do życia. Ale znajdowała się tam także straszliwa broń. W wielu starohinduskich księgach są opisy wojen, w których używano bardzo dziwnej broni. Tak potężnej, że niektóre zniszczenia porównywane są dziś do wojen atomowych.
Chociaż po dawnych bogach pozostały legendy, to jednak są oni obecni we współczesnym folklorze Indii. Stare czy wznoszone obecnie budowle świątynne wzorują się na niebiańskich wozach dawnych bogów, którzy, jak mówi Rigweda, przybyli z bezdennych otchłani Kosmosu.
Wiedza wedyjska i kosmologia
Starożytna kultura Indii nie posiada sobie równych, rzadko zdarza się bowiem możliwość studiowania tak wielu starych traktatów, zapisków i objaśnień, jak właśnie dzięki dziedzictwu Bharatu.
Bhagavata Purana, Ramajana, Mahabharata to najważniejsze dzieła całej kultury i tradycji wedyjskiej, a do głównych Wed zaliczamy: Rig, Yajur, Sama oraz Atharva.
Wiele tekstów wedyjskich otwarcie wspomina i opisuje różnorakie istoty, rasy i planety, a także zawiera opisy wielkiej liczby tajemniczych pojazdów latających, wiman, technik sterowania nimi oraz walk na niebie.
Purany (z sanskr. purana znaczy ‘dawna opowieść’), uznawane są za teksty święte; stanowią swoiste encyklopedie hinduizmu; zawierają m.in. genealogie rodów królewskich, legendy i mity (kosmogoniczne itp.), opisy świętych miejsc itp.; dzielą się na wielkie (których jest 18) i poboczne; najważniejsze to: Bhagavatapurana, Markandejapurana, Padmapurana i Wisznupurana.
Purany wspominają o 400 tyś. ras istot humanoidalnych, jakie mają zamieszkiwać różne planety a także wymieniają liczbę 8 milionów form życia, w tym roślin i zwierząt. Wiele z istot jakie opisują Wedy posiada moce siddhi, które także dla ludzi żyjących na ziemi są dostępne. Wśród tych mocy możemy wyróżnić m.in. porozumiewanie się za pomocą umysłu (telepatia), zdolność do lewitacji i jej przeciwieństwo tj. zdolność do wytwarzania ogromnego ciężaru, moc podróży do wielowymiarowych rejonów bytu, zdolność do przemieszczania rzeczy poprzez eter, bez ograniczeń ze strony przeszkód fizycznych, także zdolność do przenoszenia ciała w odległe miejsca poprzez samo działanie umysłu (teleportacja, bilokacja, inne), niewidzialność, kontrola hipnotyczna na odległość.
Wiele ras jakie wymieniają teksty wedyjskie żyje, przebywa na planetach, położonych w równoległych, wyżej wymiarowych rejonach zarówno wewnątrz samej Ziemi jak i na jej powierzchni oraz w jej sąsiedztwie. Także wiele ras zamieszkujących te rejony współpracuje ze sobą, np. Siddhowie, Ćaranowie, Uragowie, Guhyakowie i Vidyadharowie, mimo że dzieli je wiele różnic zarówno psychicznych jak i w wyglądzie.
Gatunki istot jakie wymieniają Wedy cechuje spora rozpiętość w długości ich życia, wynosi ona np. 10 tyś. lat ziemskich, 5 tyś. lat, a dewowie, boskie istoty zamieszkujące jedne z najwyższych lok (płaszczyzn), żyją i nawet kilkaset milionów lat.
Wedy przedstawiają prawdę, iż wszystkie żywe istoty posiadają duszę, zwana atmą lub dźiwatmą, zamieszkującą ciało fizyczne. Dalej wierzy się wg przekazów Wed, iż dusza i ciało subtelne mogą transmigrować z ciała do ciała oraz czasowo przebywać poza ciałem cielesnym. Po osiągnięciu najwyższego poziomu świadomości dusza wyzwolona ze świata materialnego i dwoistości materii przenosi się do świata astralnego i potem przyczynowego, gdzie osiąga jednak poza nim, całkowite zespolenie z Absolutem.
Wedyjska hierarchia kosmiczna opisuje gradację wyższych układów planetarnych, ale nie są one dostępne dla mieszkańców układów niższych. I tak zgodnie z tym podziałem, Brahma ma zamieszkiwać najwyższy układ, spośród wszelkich materialnych układów, tj. Brahmalokę. Poniżej Brahmaloki leżą Tapoloki, Janaliki i Maharloki, które zamieszkują mędrcy.
Niżej tych układów znajduje się poziom Svargaloki, zamieszkiwany przez Devy. Są to istoty o silnej hierarchii wojskowej, i nie wykluczone, iż mogą się angażować w ziemskie działania. Jednak ani Devowie ani mędrcy nie angażują się bezpośrednio w życie podległych sobie istot lecz czuwają nad większym rozwojem duchowym w sposób ewolucyjny.
Nad tą całą kosmiczną hierarchią stoi Najwyższa Istota, utożsamiana z Bogiem, Absolutem, będąca najwyższym uosobieniem tego co duchowe. Jest on Paramatmą i zarazem znajduje się w sercu każdego człowieka jako dźiwatma. Bywa też tak, jak uznaje to literatura wedyjska, iż Najwyższa Osoba Boga zstępuje na Ziemię jako Awatar.
Wiele istot z wymienionych płaszczyzn bytu różnorako żyje i posiada różny światopogląd. Są takie cywilizacje czy rasy, które posiadają naturę egocentryczną (są to rasy nacelowane na służenie sobie), bez poświęcania swego życia Najwyższej Istocie. Żyją w wielkim przepychu. Są też rasy skierowane na pomoc i wychwalanie Boga, a inne wykazują z kolei cechy agresywne.
Wiele z tych istot wyposażonych jest w różne wspomniane wcześniej moce, jak choćby moc lewitacji. Owa laghima-siddhi umożliwia przezwyciężenie siły nieważkości, a literatura wedyjska wspomina wiele istot ją wykorzystujących. Są to zarówno Devy jak i inne rasy humanoidalne, wywodzące się zarówno z Brahmaloki aż na Svargaloce kończąc. Muszą być zaawansowani w rozwoju duchowym chcąc wykorzystywać takie zdolności, które na naszej planecie ukazywali czasem wielcy jogini. Jak powiada sam Awatar Kryszna, istnieje on wewnątrz wszystkiego, jest zatem esencją składników atomowych pierwiastków materialnych, a ten kto przywiązuje swój umysł do Jego Formy może uzyskać doskonałość zwaną laghima, dzięki której urzeczywistnia subtelną, atomową substancję czasu.
Czyli Kryszna daje nam tutaj wskazówkę, iż nieważkość wiąże się z czasem? A czym jest czas? Może czas jest po prostu upływem świadomości?
Obok tych rzeczy związanych z mocami psychicznymi istot, wedyjska literatura powiada sporo o wimanach. Dzieli je na dwie kategorie: 1) pojazdy stworzone przez człowieka, o kształtach przypominających samoloty, 2) dziwne obiekty o nieopływowej konstrukcji, zazwyczaj nie wytwarzane przez ludzi.
Ta druga kategoria posiada wiele cech jakie mogą odpowiadać dzisiejszym obserwacjom UFO.
Najbardziej bodaj znanym latającym pojazdem opiewanym w hinduskich mitach jest Puszpaka, napowietrzny rydwan boga dostatku Kubery, który dostał się w ręce niegodziwego Rawany. W nim to Rawana uprowadził małżonkę awatara (zstąpienia Boga) Ramy, przez co doprowadził do katastrofy całe swoje demoniczne plemię rakszasów z Lanki. Losy Ramy i zagłada rakszasów stanowią przewodni nurt słynnego eposu Ramajana, gdzie wimana została przedstawiona jako latający cylinder o dwóch pokładach z iluminatorami i kopułą. Poruszała się z prędkością wiatru wydając melodyjny odgłos. Oto fragment z tej epopeji: Pojazd Puszpaka, przypominający Słońce i należący do mojego brata, został sprowadzony przez potężnego Rawanę; ten doskonały powietrzny pojazd mogący wszędzie polecieć na życzenie … ten pojazd podobny do jasnej chmury na niebie … I wtedy król [Rama do niego] wsiadł, a doskonały pojazd na polecenie Raghiry wzniósł się wysoko w niebo.
Inny wielki epos starohinduski Mahabharata podaje, że asura imieniem Maja posiadał wimanę mierzącą w obwodzie 12 łokci i wyposażoną w cztery mocne koła. W innym miejscu przedstawia ona Krisznę (następnego awatara po Ramie) goniącego po niebie swego wroga Salwę. Gdy wimana Salwy, Saubha, staje się niewidzialna, Kriszna natychmiast wysyła specjalny pocisk, który dosięga celu lecąc według głosu.
A tak napisano o konstruowaniu wimany w sanskryckim tekście Samarangana Sutradhara: Korpus wimany musi być mocny i wytrzymały, niczym wielki ptak z lekkiego materiału. Wewnątrz należy umieścić silnik rtęciowy z żelaznym aparatem grzewczym pod spodem. Dzięki mocy uśpionej w rtęci, która wprawia napędowy wir powietrza w ruch, siedzący wewnątrz człowiek może przelatywać niebem wielkie odległości. Ruchy wimany są tego rodzaju, że może ona wznosić się pionowo i pionowo opadać, a pochylona może poruszać się do przodu i do tyłu. Dzięki tym maszynom ludzie mogą latać w powietrzu, a istoty niebiańskie mogą przybywać na ziemię. W 230 strofach tego traktatu omówiono konstrukcje wiman, startowanie, lot na tysiące kilometrów, zwykłe i awaryjne lądowanie a nawet możliwe kolizje z ptakami. Są tam informacje o pilotażu, zalecane środki ostrożności przy długich lotach, ochrona statków przed burzami i piorunami i instrukcje jak przejść na napęd ,,energią słoneczną” z energii typowej (antygrawitacyjnej?).
Bardzo szczegółowym opisem wiman jest Vimaniikaa Shastra, a o jej pochodzeniu nie wiemy nic pewnego. Są bowiem poglądy, iż nie jest to starożytny, hinduski tekst lecz Vimanika miała być spisana na początku XX wieku, za pomocą channelingu (pisma automatycznego). Medium spisującym był Pandit Subbaraya Sastry, który 1 sierpnia 1918 r. zaczął dyktować Vaimanikę panu Venkatachali Sarmie. Dzieło w całości spisano w 23 zeszytach do 23 sierpnia 1923 r. Sporządzono także kilka rysunków wiman. Wg Sastry, Vimanika stanowi tylko fragment traktatu Yantra-sarvasva (Encyklopedii maszyn mędrca Maharisziego Bharadvayi). Ta encyklopedia nie istnieje w postaci fizycznej, lecz jej zapis cały czas jest zachowany w kronice Akaszy, i stamtąd właśnie odczytano zapisy dotyczące Vimaniki. Tam zawarto różne opisy zachowań statków, takich jak np. zygzakowate ich ruchy, znikanie, podglądanie wnętrza statków innych istot, zmieniania kształtu statku i wielu innych.
Obok Vimanikii także Bhagawata Purana, Mahabharata i Ramayana zawierają opisy pojazdów latających oraz istot człekopodobnych, kierujących tymi pojazdami. Wimanami posługiwali się raczej Devowie i Upadevowie niż ludzie. Obok wiman, zarówno olbrzymich jak i mniejszych, zaprojektowanych tylko dla jednego pasażera znamy opisy latających miast, poruszających się w przestrzeni kosmicznej, niemal samowystarczalnych. Były one bardzo bogato zdobione, a na ich powierzchni zgromadzono wiele skarbów, były przestronne, znajdowały się tam także zwierzęta, a wokół samych tych miast krążyły świecące wimany. Latające miasta były nie tylko siedzibami przywódców ras ale i ośrodkami administracyjnymi (np. sławne latające miasto ze złota- Hiranyapura). Wimany zaś jarzą się jasnym światłem lub też są ogniste.
A.C. Bhaktivedanta Swami Prabhupada w swym komentarzu do Bhagavata Purany podał trzy metody poruszania się w przestrzeni kosmicznej:
1. ka-pota-vayu, czyli dotyczy ona mechanicznych statków kosmicznych i polega na pokonywaniu eteru (budulec czasoprzestrzeni) przez statek kosmiczny,
2. aakaaśa-patana, a zatem samolot, który potrafi lecieć z prędkością umysłu. Taki samolot potrafi nas przenieść dokądkolwiek z niesamowitą prędkością myśli; niektóre wimany także wykorzystują moc umysłu, są także napędzane mantrami, tak jak niektóre pociski, jakie mogły wystrzeliwać. Eter stanowi tutaj także pole działania subtelnego umysłu, gdyż nazwa aakaaśa patana znaczy dosłownie latanie w eterze,
3. vaikuntha, oznacza całkowicie duchowy sposób podróżowania, gdyż w świecie vaikuntha wszystko, co istnieje, jest promienne i świadome, tutaj występują czysto duchowe wimany, porównywane do łabędzi, poruszają się one mocą czystej świadomości.
W literaturze wedyjskiej nie ma wątpliwości, iż wierzono w możliwość podróży na inne planety, postrzeganej zarówno jako podróż na inne układy gwiezdne, do wyższych wymiarów lub do innych wymiarów, innych niż ziemski, układ planetarny. Wewnątrz Ziemi, na jej powierzchni i wokół niej znajdować się mają inne wszechświaty, zamieszkałe rejony wyżej wymiarowe (czyżby zatem złożone z bardziej subtelnych drgań i wibracji niż nasz ziemski poziom?). Wyróżnia się tutaj 14 lok, czyli światów lub planet (układów planetarnych); 7 lok niższych i 7 lok wyższych.
Takie ośrodki jak Słońce, Księżyc oraz planety: Merkury, Wenus, Mars, Jowisz i Saturn są zamieszkałe a istoty je zamieszkujące posiadają odpowiednie ciała, przystosowane do warunków panujących na poszczególnych planetach. Nie ma informacji co do życia na innych planetach naszego układu słonecznego takich jak np. Pluton czy Uran.
Warto też jeszcze wspomnieć o znanym z Mahabharaty sposobie Devów i Asurów (demonów) polegającym na tym, iż mogą oni rodzić się na Ziemi w celu spełnienia określonej misji. Ma to także swe nawiązanie do odnotowywanych obecnie i coraz bardziej popularnych stwierdzeń o przypadkach tzw. walk-ins, czyli o sytuacji, w których istoty z innych planet lub poziomów, celem wypełnienia jakiejś misji czy zadania, reinkarnują się w konkretnym ciele ludzkim. Dusze takie mogą opanowywać także ciała, poprzez usunięcie dusz, pierwotnie w nich przebywających (wtedy można określić je mianem intruza, a zachowanie to przypisać demonom czyli asurom).
Aby lepiej to zrozumieć warto też jest przytoczyć przypadek słynnego świętego Srinivasa Acaryi, który swego czasu medytował o Panu Krisznie w postaci Pana Caitanyi. W tej głębokiej medytacji Srinivasa zawiesił Panu Caitanyi girlandę kwiatów. Zadowoliło to Pana Krisznę, i sam zdjął te girlandę z własnej szyi i zawiesił ją na szyi wyznawcy. Kiedy to uczynił medytacja się zakończyła lecz girlanda zawieszona była nadal na szyi Srinivasa!!! Zatem w momencie transu (głębokiej medytacji) przebywając w zupełnie innej rzeczywistości, umysł Srinivasy przepojony głęboką czcią duchową, uzewnętrznił girlandę, z subtelnej sfery do czysto materialnej.
Jak by nie patrzeć na te opisy niesamowitych sytuacji, jakie wykraczają poza nasze zdroworozsądkowe, materialne ramy postrzegania, nie ma wątpliwości, iż obcujemy poprzez spuściznę Indii z rewelacyjnymi zdarzeniami, nawet jeżeli wciąż jeszcze niektórzy postrzegają je jako typowo mitologiczne i naznaczone nutą fantazji.
http://www.pinfo.pl/Unknown/64.print.aspxOpracowanie: Jakub Jasiński
http://www.npn.ehost.pl http://www.nieznane.pl/bron-starozytnosci,221.html