rawimir napisał(a):
A poważnie, wolność religijna zakałda, że to sami zainteresowani decydują, w co wierzą. Żadne dążenia (czyje? w czyim imieniu?) dotyczące struktury wyznań nie mogą mieć miejsca.
Muzułmanie, to nie tylko, a może i nie przede wszystkim problem religii. To inna kultura, inny styl zycia. To tez trzeba widzieć. Religia jest tylko częścią kultury.
Ależ oczywiście, że sami zainteresowani decydują w co wierzą. Jednak wiara jest sprawą osobistą, wręcz intymną. Nie może być tak, że prawodawstwo jest ustalane przez pryzmat religii, że religijna moralność większości - względna, często absurdalna - jest narzucana ogółowi. Różnorodność religijna przekroju społeczeństwa może wynikać z polityki wizowej, z przyjaznego stosunku państwa do osiedleńców.
rawimir napisał(a):
Zapomniałeś już o płonących przedmieściach Paryża? To było całkiem niedawno. Zapomniałeś o sukcesach Lepena we Francji?
Poza tym nie utozsamiaj religii z kulturą. Problem imigrantów polega głównie na odminnosci kultury i braku chęci asymilacji.
Polscy muzułmanie pochodzący od Tatarów, są w sensie kulturowym Polakami a nie "muzułmanami" (termin "muzułmanin" stosuję na określenia mieszkańca azjatyckiego lub afrykańskiego kraju z islamem jako religia dominującą w przeciwieństwie do terminu muzułmanin bez cudzysłowu na określenie wyznawcy islamu). Francuscy muzułmanie pozostają "muzułmanami".
Myślę, że tutaj należy rozgraniczać dwie rzeczy. Część problemów związanych z religią, mieszaniem się kultur i tolerancją może zostać rozwiązana odpowiednim ustawodawstwem. Jednak to nie wszystko. Oprócz tego musi się odbyć rewolucja światopoglądowa na poziomie jednostki. Tolerancji nie da się narzucić - ludzie sami muszą do tego dojść i to po obu stronach - zarówno mniejszości jak i rdzennych mieszkańców. Ten problem jest związany z globalizacją, której postęp jest - w moim odczuciu - pożądany i nieunikniony. Ponadto nie uważam, że przyjeżdżając do innego państwa obcokrajowiec ma obowiązek integrować się ze środowiskiem. Moim zdaniem ma pełne prawo do zachowania własnej kultury - z religią włącznie. Tymczasem w Polsce emigrantowi fundowane jest coś, o czym można przeczytać w tym artykule -->
http://realiaszaraka.blogspot.com/2008/11/karta-staego-pobytu.htmlArtykuł jest dość stary, ale jak najbardziej na miejscu. Uważasz, rawimirze, że takie postępowanie z potencjalnymi nowymi obywatelami RP jest słuszne?
Hakken napisał(a):
A na podstawie niby jakich wydarzeń to widzisz?? bo ja widze głównie ferment w postaci powstawania slumsó etnicznych do których trafiają uchodźcy, zamieszek ulicznych i wzrostu ksenofobii i skrajnie prawicowych idei nawet w do tej pory bardzo tolerancyjnych państwach jak np. Holandia. Jak na razie wszystkie państwa z dużym odsetkiem muzułmańskich imigrantów bardzo cierpi z powodu ich obecności i niechęci do adaptacji (w przeciwieństwie do np. obecnych u nas Wietnamczyków, którzy adoptują się wręcz idealnie).
Jak wyżej - wierzę, ze jest to okres przejściowy związany z globalizacją. Po jakimś czasie społeczeństwo wypracuje coś pośredniego.
Hakken napisał(a):
Żeby nie było, nie mam nic przeciwko imigrantom, ale to nasze państwo i nasza kultura, jeśli chcą tu mieszkać to w porządku, ale do części rzeczy muszą się przystosować a przede wszystkim nie próbować narzucać nam swojej kultury/religii. Prawo gościnności działa w dwie strony.
Ależ my żyjemy w narzuconej kulturze uzurpującej sobie do uważanaia własnej etyki za niepodważalną i w związku z tym taką, która powinna obowiązywać wszystkich obywateli.
Jeśli bredzę, to proszę mi wybaczyć - mam rozoranego zęba i podejrzewam, że jak znieczulenie przestanie działać, to odfrunę.