To ja chciałam dodać jeszcze kilka słów od siebie po kolei do wszystkiego co zostało wypowiedziane, nawet spraw które zostały już trochę zamknięte. Oczywiście pewnie będzie to jak reanimacja trupa ale nie miałam za bardzo możliwości wypowiedzieć się wcześniej.
Tak więc, głownie co do obecności badaczy na konferencjach i dopuszczaniu ich do naszego środowiska, oczywiście, że nie można się zamykać zupełnie i narzekać na to jak źle jesteśmy oceniani skoro nikt nic o nas nie wie a jak wiadomo ludzie boją się tego czego nie znają, więc na wszelki wypadek będą bać się tego dalej i nie dopuszczać do siebie.
Ale:
Wydaje mi się, że jako organizacja której powierzyliśmy jakieś swoje dane osobowe, PFI powinna zadbać o bezpieczeństwo naszych danych w tym, również, naszych twarzy, zawodów, miejsc pracy. I oczywiście, że jeżeli podzielić spotkania na ogólnodostępne dla wszystkich z wykładami i na których tylko o prelegentach wiemy, że są poganami i takie na których jesteśmy sami swoi to może to działać. Problem będzie jednak nadal leżał w zdefiniowaniu tego co dla kogo jest li tylko czysto informacyjną konferencją a co już spotkaniem towarzysko poznawczym. I nie okłamujmy się, ale konferencje nawet te najbardziej naukowe są również spotkaniami towarzysko - poznawczymi. Mi w każdym bądź razie nie zdarzyło się być na takiej na której by nimi równocześnie nie były. Obawiam się również, że nie do końca istnieje możliwość postawienia jasnej granicy.
Myślę, ze należało by również rozstrzygnąć kto jest priorytetowy dla federacji, członek federacji czy badacz? Bo wydaje mi się że powinien to być zdecydowanie członek federacji. Oczywiście to tylko moje zdanie i nie zmuszam do tego żeby się ze mną zgadzać;)
Cytuj:
Ale czy na takich konferencjach "badacze" badaja poszczegolne jednostki? Jak dana osoba nie bedzie chciala byc badana to nie zgodzi sie na "udzielenie wywiadu". Ale skoro badacz zaplacil za otwarta konferencje, nie bedaca rytualem (rytualy sa zdaje sie opcjonalne i to na ogol przed sama konferencja - moim zdaniem powinny byc na tyle przed, aby byly zamkniete dla osob "nieautoryzowanych") to dlaczego go nie wpuszczac?
W odpowiedzi, owszem badają poszczególne jednostki. Nawet jeżeli nie bezpośrednio to grupa jest jednak zbiorem jednostek.
Badanie nie polega tylko na prowadzeniu wywiadów i rozmawianiu z ludźmi. Co więcej od strony poznawczej to obserwacje w których badacz nie ujawnia faktu bycia badaczem są uważane za najbardziej wartościowe. Choć, najwyraźniej, nie dosyć powszechnie nieetyczne. Dlatego choćby, że poprzez oddzielenie tych dwóch grup od siebie wskazuje się na to kto poganinem jest a kto jest tylko osobą niezaangażowaną. (to w sprawie konferencji przed którymi i po których i w trakcie których prowadzone są rytułały)
Cytuj:
A co bedzie, jak ja sobie nie bede zyczyl byc z kims na jednej konferencji? Wyrzucicie mnie czy jego/ja? Zrobicie dwie oddzielne konferencje? Bez przesady, zachcianki pojedynczych osob nie moga byc wyznacznikiem selekcji uczestników na otwartych konferencjach.
Jest różnica pomiędzy powodem którym jest Twoja osobista relacja z inną osobą, również z kręgu pogaństwa. W sprawy między członkami, półczłonkami, nieczłonkami poganami Federacja nie ma po co się wtrącać, bo uważam że w tych sprawach powinna zostać nautralna, tak długo jak długo nie jest naruszane czyjekolwiek prawo do własności(zarówno własności materialnej jak i dorobku naukowego(czy choćby wypowiedzi)) i innych które są zgodne z naszym prawem, tak długo Federacja w sprawy tego typu nie ma po co się mieszać. Natomiast ujawnianie czyichś danych jakiegokolwiek typu może doprowadzić do poważnych konsekwencji, np. utraty pracy, prawa do opieki nad dziećmi, może sobie również nie życzyć i tak to już jest dość. I wydaje mi się, że ochrona tych danych powinna być priorytetowa.
W tym wypadku zachcianki czy raczej obawy pojedyńczych osób powinny być nie tylko brane pod uwagę ale również szanowane, ponieważ nasze społeczeństwo ma skłonność do ostracyzmu. Zresztą nasze nie jest chyba wyjątkiem to tylko kwestia tego jakich spraw się dotyka a w Polsce sprawy dot. religii są takimi na które szczególnie ostro się reaguje. Moim zdaniem powinna istnieć selekcja uczestników ale nie ze względu na rodzaj ścieżki czy osobiste konotacje lecz celu, w tym wypadku czy dana osoba jest badaczem czy nie jest oraz jakie badania chce przeprowadzać.
Cytuj:
Poza tym z tego co wiem, to większość badań psychologiczno-socjologicznych polega na ankietowaniu lub przeprowadzaniu wywiadów. Tak naprawdę badacz nie musi być na samej konferencji (bo co niby zaobserwuje?), może przekazać te ankiety lub umówić się na wywiady choćby przez Internet z osobami, które są do tego chętne.
Tak naprawdę to obserwacja jest jednym z pierwszych kroków do dalszych badań i raczej rzadko się ją pomija, który często określa co będą zawierały ankiety. Oczywiście metody/metodę dobiera się zależnie od celu badania. I faktycznie można opierać się tylko na ankietach i wywiadach i tutaj już bezpośredni kontakt ze wszystkimi uczestnikami nie jest konieczny, ale najpierw trzeba wiedzieć z jaką grupą ludzi się pracuje i co może ich ewentualnie urazić itd. Poza tym trzeba jeszcze brać pod uwagę to na ile wyobrażenie o sobie każdego człowieka(które poniekąd zawiera się w jego wypowiedziach) odbiega od tego co reprezentuje poprzez swoje działania.
uff...mam nadzieję, że nikt nie uzna, że propaguję jakieś ksenofobiczne podejście. Uważam że owszem współpraca ze środowiskiem naukowym jest ważna ale nie za wszelką cenę. Nie składajmy ofiar z naszych kolegów, po to tylko żeby pokazać jacy jesteśmy społecznie akceptowalni i jak koniecznie należy nas rozumieć i tolerować przynajmniej nie robiąc z nas demonów.
Trzeba nad tym pracować owszem, ale nie kosztem ludzi.
Miejmy szacunek i zrozumienie dla obaw naszych koleżanek i kolegów.
Mam nadzieję, że nie udało mi się nikogo obrazić, urazić czy zbulwersować i nie zostanę uznana za wroga wszystkich naukowców i nawiązywania jakiegokolwiek dialogu z nie-poganami.
Przepraszam również za ewentualne błędy których nie dostrzegłam a mój checkspeller nie wyłapał

Wiem, że temat poniekąd został zamknięty ale musiałam dodać jeszcze swoje trzy grosze.